W lekkim powiewie
Moderatorzy: kansyheniek, Bobo, booris, Junior Admin, Moderatorzy
-
- Posty: 293
- Rejestracja: 22 lut 2024, 0:13
W lekkim powiewie
Post przez Krzysiekniepieklo » Wt maja 24, 2022 21:02
Od kilku miesięcy Łamię się Chlebem w rycie ostatniej wieczerzy z dwiema osobami. No, czasami było nas więcej ale z tymi dwiema osobami robię to dość regularnie. Jest jeden problem. Obaj są alkoholikami i często sięgają po piwo albo po coś mocniejszego.
W trakcie Komunii tak się modlimy:
Jezu obmyj nas z naszej winy, oczyść nas z naszych grzechów. To picie jest niestety dla nich czasami ważniejsze od tej dość regularnej Komunii.
Zaczęły im się zdarzać dość nieoczekiwane sytuacje.
Opowiem, jak to było z tym drugim. Przychodzi dzień, kiedy dostaje emeryturę. Nie ma samochodu, więc siada na rower i goni do sklepu po papierosy i gorzałę. Do tego jeszcze parę piwek. Wraca ze sklepu i po paru godzinach odkrywa, że ma flaka. No jest wkurzony nieźle. Pojechałem z nim do miasta. Kupiliśmy dętkę i wymieniliśmy. Miesiąc było wszystko OK. No dostał emeryturę i znowu pogonił do sklepu na rowerze po tradycyjne zakupy. Wrócił o po paru godzinach znowu ma flaka. Znowu pojechałem z nim do miasta. Kupił dętkę i nową oponę, - bo może to wina opony. No dokupił sobie przy okazji flaszkę gorzałki. Założyliśmy nową oponę i nową dętkę. Pompujemy, pompujemy – jest chyba wszystko OK. Naraz wielki syk i powietrze zeszło dokumentnie. Pompujemy i nic. Zdejmujemy oponę i dętkę i okazuje się, że nowiutka dętka pękła na szwie. Rower znowu uziemiony. A jeszcze jedno. Notorycznie zaczął mu gasnąć papieros i musi sobie jeszcze raz przypalać. Ja mu mówię, że Bóg chce żeby rzucił chlanie i palenie, a to, co się dzieje, to interwencja Boga - próba oczyszczenia go z tego, co go niszczy, a co w oczywisty sposób jest grzechem. Na razie to do niego nie dociera. Pożyczałem mu swój rower ale zaczynam się zastanawiać, czy dobrze robię, czy nie pomagam mu w tym żeby dalej grzeszył.
Chyba będę musiał spuścić powietrze z koła.
Od kilku miesięcy Łamię się Chlebem w rycie ostatniej wieczerzy z dwiema osobami. No, czasami było nas więcej ale z tymi dwiema osobami robię to dość regularnie. Jest jeden problem. Obaj są alkoholikami i często sięgają po piwo albo po coś mocniejszego.
W trakcie Komunii tak się modlimy:
Jezu obmyj nas z naszej winy, oczyść nas z naszych grzechów. To picie jest niestety dla nich czasami ważniejsze od tej dość regularnej Komunii.
Zaczęły im się zdarzać dość nieoczekiwane sytuacje.
Opowiem, jak to było z tym drugim. Przychodzi dzień, kiedy dostaje emeryturę. Nie ma samochodu, więc siada na rower i goni do sklepu po papierosy i gorzałę. Do tego jeszcze parę piwek. Wraca ze sklepu i po paru godzinach odkrywa, że ma flaka. No jest wkurzony nieźle. Pojechałem z nim do miasta. Kupiliśmy dętkę i wymieniliśmy. Miesiąc było wszystko OK. No dostał emeryturę i znowu pogonił do sklepu na rowerze po tradycyjne zakupy. Wrócił o po paru godzinach znowu ma flaka. Znowu pojechałem z nim do miasta. Kupił dętkę i nową oponę, - bo może to wina opony. No dokupił sobie przy okazji flaszkę gorzałki. Założyliśmy nową oponę i nową dętkę. Pompujemy, pompujemy – jest chyba wszystko OK. Naraz wielki syk i powietrze zeszło dokumentnie. Pompujemy i nic. Zdejmujemy oponę i dętkę i okazuje się, że nowiutka dętka pękła na szwie. Rower znowu uziemiony. A jeszcze jedno. Notorycznie zaczął mu gasnąć papieros i musi sobie jeszcze raz przypalać. Ja mu mówię, że Bóg chce żeby rzucił chlanie i palenie, a to, co się dzieje, to interwencja Boga - próba oczyszczenia go z tego, co go niszczy, a co w oczywisty sposób jest grzechem. Na razie to do niego nie dociera. Pożyczałem mu swój rower ale zaczynam się zastanawiać, czy dobrze robię, czy nie pomagam mu w tym żeby dalej grzeszył.
Chyba będę musiał spuścić powietrze z koła.
-
- Posty: 11726
- Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26
Re: W lekkim powiewie
Jasne!
Panu Bogu trzeba pomóc, bo sam sobie nie poradzi.
"I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie."
Flp 2:3 BW
Flp 2:3 BW
-
- Posty: 293
- Rejestracja: 22 lut 2024, 0:13
Re: W lekkim powiewie
-
- Posty: 11726
- Rejestracja: 10 lis 2008, 8:26
Re: W lekkim powiewie
Wiesz Krzysiu jak ja to odbieram, a obawiam się, że i inni też?krzysiekniepieklo pisze: ↑26 kwie 2024, 13:12Jak by sobie sam ze wszystkim radził, to by tamtych jedenastu nie posyłał żeby głosili Ewangelię.
Odbieram to tak, że czynisz się równym Chrystusowi.
"I nie czyńcie nic z kłótliwości ani przez wzgląd na próżną chwałę, lecz w pokorze uważajcie jedni drugich za wyższych od siebie."
Flp 2:3 BW
Flp 2:3 BW
- Queza
- Posty: 6355
- Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
- Lokalizacja: Bieszczady
Re: W lekkim powiewie
A ja jestem ciekawa, jak Ty Krzychu radzisz sobie bez żony? Kto się zajmuje domem?krzysiekniepieklo pisze: ↑26 kwie 2024, 13:12Jak by sobie sam ze wszystkim radził, to by tamtych jedenastu nie posyłał żeby głosili Ewangelię.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)
-
- Posty: 293
- Rejestracja: 22 lut 2024, 0:13
Re: W lekkim powiewie
A co - zainteresowana jesteś zająć się moim domem? Generalnie, to żyję jak partyzant.Queza pisze: ↑26 kwie 2024, 14:02A ja jestem ciekawa, jak Ty Krzychu radzisz sobie bez żony? Kto się zajmuje domem?krzysiekniepieklo pisze: ↑26 kwie 2024, 13:12Jak by sobie sam ze wszystkim radził, to by tamtych jedenastu nie posyłał żeby głosili Ewangelię.
-
- Posty: 293
- Rejestracja: 22 lut 2024, 0:13
Re: W lekkim powiewie
Na czym opierasz to swoje odbieranie?Henryk pisze: ↑26 kwie 2024, 13:38Wiesz Krzysiu jak ja to odbieram, a obawiam się, że i inni też?krzysiekniepieklo pisze: ↑26 kwie 2024, 13:12Jak by sobie sam ze wszystkim radził, to by tamtych jedenastu nie posyłał żeby głosili Ewangelię.
Odbieram to tak, że czynisz się równym Chrystusowi.
- Queza
- Posty: 6355
- Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
- Lokalizacja: Bieszczady
Re: W lekkim powiewie
Nie wiem, czy bym się z Tobą dogadała, dom to pikuś w stosunku do Twojego charakteru.krzysiekniepieklo pisze: ↑26 kwie 2024, 14:10A co - zainteresowana jesteś zająć się moim domem? Generalnie, to żyję jak partyzant.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)
-
- Posty: 293
- Rejestracja: 22 lut 2024, 0:13
Re: W lekkim powiewie
Ja jestem niespotykanie spokojny człowiek. A może masz obawy, że Tobie też dętka pęknie?Queza pisze: ↑26 kwie 2024, 14:15Nie wiem, czy bym się z Tobą dogadała, dom to pikuś w stosunku do Twojego charakteru.krzysiekniepieklo pisze: ↑26 kwie 2024, 14:10A co - zainteresowana jesteś zająć się moim domem? Generalnie, to żyję jak partyzant.
- Queza
- Posty: 6355
- Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
- Lokalizacja: Bieszczady
Re: W lekkim powiewie
Tak, tak...
Ja nie piję alkoholu, jestem na lekach.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)
-
- Posty: 293
- Rejestracja: 22 lut 2024, 0:13
- Queza
- Posty: 6355
- Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
- Lokalizacja: Bieszczady
Re: W lekkim powiewie
Szczerze mówiąc to trochę jesteś straszny.
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)
- Queza
- Posty: 6355
- Rejestracja: 30 mar 2012, 17:52
- Lokalizacja: Bieszczady
Re: W lekkim powiewie
krzysiekniepieklo pisze: ↑26 kwie 2024, 10:23Post przez Krzysiekniepieklo » Wt maja 24, 2022 21:02
Od kilku miesięcy Łamię się Chlebem w rycie ostatniej wieczerzy z dwiema osobami. No, czasami było nas więcej ale z tymi dwiema osobami robię to dość regularnie. Jest jeden problem. Obaj są alkoholikami i często sięgają po piwo albo po coś mocniejszego.
Zaproś tych dwoje do pijalni czekolady: https://www.google.pl/search?q=pijalnia ... 5hMhQ,st:0
niech się napiją ile wlezie...
Słowa Pańskie - to słowa szczere (Psalm 12:7)
- booris
- Posty: 3663
- Rejestracja: 17 kwie 2015, 15:07
- Lokalizacja: Amsterdam,Londyn,Barcelona
Re: W lekkim powiewie
Ja tam odnosze wrazenie,ze sugestia dotyczyla jezdzenia rowerem,a nie palenia fajek czy picia gorzaly.Gdyby chodzilo o gorzale,to pekla by flaszka,a nie detka w kole roweru.
Trzymaj się Ukraino
https://www.youtube.com/watch?v=saEpkcVi1d4
https://www.youtube.com/watch?v=saEpkcVi1d4
-
- Posty: 293
- Rejestracja: 22 lut 2024, 0:13
Re: W lekkim powiewie
Ten sam znak człowiek może interpretować, jako znak od Boga albo znak od szatana. Wszystko zależy, czyje tłumaczenie człowiek przyjmie (objaśniające zdarzenie)
Mój sąsiad, z którym Łamałem Chleb, tak to sobie wytłumaczył, że takiego pecha w życiu nie miał, a to jest wina tego, że ze mną Chleb Łamał. No i Łamanie Chleba się skończyło i pech go opuścił. No a komu mogło zależeć na tym, żebyśmy tego nie robili? Ano najpewniej szatanowi. Już dwa tysiące lat stara się swoimi kłamstwami zniechęcić ludzi żeby to robili dokładnie tak, jak to Jezus przedstawił podczas ostatniej wieczerzy.