Bobo pisze: ZWyjścia 28:6, 8, 15 i39:29 wynika, że różne elementy stroju kapłana należało wykonać zlnu tkanego zbarwioną wełną. (...) Sugeruje to, iż taka mieszana tkanina została zastrzeżona wyłącznie do świętego użytku”.
Bisior nie jest wełną, a o nim piszą podane wersety.
Przepisy Zakonne miały wymiar praktyczny, ale i także symboliczny dla nas.
Wedle zasady:
Rz 15:4 bt5
"To zaś, co niegdyś zostało napisane, napisane zostało także dla naszego pouczenia, abyśmy dzięki cierpliwości i pociesze, jaką niosą Pisma, podtrzymywali nadzieję."
Pwt 22:10-11 br
"Do orki nie będziesz razem zaprzęgał wołu i osła. (11) Nie będziesz także nosił ubrania z tkaniny sporządzonej z lnu i wełny."
O ile werset 10 jest dość łatwy do zrozumienia, to jednak Nowy Testament przekłada na dzisiejsze realia tamten zakaz i też pisze o „chodzeniu w nierównym jarzmie”.
2Kor 6:14 bp "
Nie wprzęgajcie się w jedno jarzmo z niewierzącymi. Co ma bowiem wspólnego sprawiedliwość z nieprawością? Albo co ma wspólnego światło z ciemnością?"
Można tę wskazówkę interpretować też jako odradzanie brania sobie za współmałżonka człowieka niewierzącego, czy z zupełnie odmiennej kultury.
Co do wersetu 11 nie wiem, jaka była trwałość, czy właściwości takiej „dwojakiej” tkaniny?
Len był na ogół używany wprost na ciało, delikatniejszy od wełny.
Wełna lepiej ogrzewała ciało i była stosowana jako wierzchnie okrycie.
Kiedyś tkano ręcznie na krosnach, nie potrafiono tak doskonale wyrabiać nici z różnych, mieszanych materiałów tak jak dziś, metodą przemysłową.
Dziś stosuje się mieszaninę nawet kilku rodzajów włókien. Dziewczyny pewnie lepiej wiedzą niż ja.
A jak by to przenieść na dziś?
Szata w Nowym Testamencie jednoznacznie kojarzy się z usprawiedliwieniem człowieka przed Bogiem.
W czasie Mojżesza dostępowało się usprawiedliwienia poprzez wykonywanie poleceń i ofiar nakazanych przez Zakon.
Wraz z Ofiarą Jezusa, usprawiedliwienia dostępuje się nie uczynkami narzuconymi przez Zakon, a wiarą.
Wiarą, która jest potwierdzana uczynkami- zupełnie innymi niż ofiary z pokarmów, zwierząt, płynów…
Tak więc musimy wybrać: albo Zakon Mojżesza, albo wiara w Chrystusa.
Nie ma opcji, aby trzymać się jednego, mając nadzieję w drugim. Albo, albo...
Zaznaczam bardzo wyraźnie, że są to jedynie
moje prywatne myśli!