Forum biblijne Strona Główna Forum biblijne
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE. ZAPRASZAMY www.biblia.webd.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Dlaczego Czechy nie sa katolickie ....
Autor Wiadomość
tom68 

Dołączył: 09 Sty 2013
Posty: 4701
Wysłany: 2013-01-24, 17:54   Dlaczego Czechy nie sa katolickie ....

pozdrawiam ! Tomasz G



Niżej artykuł ze strony www.NieTylkoKontrowersje.com ( Uwaga strona podobnie jak autor nie jest powiązana z jakiś kościołem ! ) na temat osoby Jana Husa i dlaczego Czechy nie są katolickie !

Przyjęło się, iż początek reformacji stanowi XVI wiek, a jednak ponad sto lat wcześniej już się pojawił Jan Hus a przedtem Jan Wiklif i wielu innych

Niedawno była pielgrzymka papieża Benedykta XVI do Czech , skąd właśnie wywodził się duchowny Jan Hus




Po ukończeniu studiów Jan Hus wstąpił w szeregi kapłaństwa i zdobywając szybko coraz wyższe godności, znalazł się na dworze króla. Mianowano go też profesorem, a potem rektorem uniwersytetu, na którym studiował, a jego imię zdobyło sławę w całej Europie.

W kilka lat po otrzymaniu święceń kapłańskich został mianowany duchownym Kaplicy Betlejemskiej. Założyciel kaplicy bardzo cenił głoszenie Słowa Bożego w języku ojczystym. Pomimo sprzeciwu Rzymu, nie zaniechano tej praktyki w Czechach. Niemniej jednak nieznajomość Biblii była ogromna, a wśród mieszkańców wszystkich warstw społecznych zło panoszyło się bezkarnie. Przeciwko takiemu stanowi rzeczy ostro wystąpił Jan Hus, odwołując się do Słowa Bożego, by wprowadzić w życie zasady wiary i czystości, które wpajał w umysły swoich słuchaczy.

Pewien mieszkaniec Pragi, Hieronim, który później współpracował z Janem Husem, wracając z Anglii przywiózł pisma profesora i duchownego Jana Wiklifa. Królowa angielska, która przyjęła naukę Jana Wiklifa, była księżniczką czeską i dzięki niej także w Czechach rozpowszechniano pisma angielskiego reformatora. Dzieła te Jan Hus przeczytał z zainteresowaniem. Uważał ich autora za szczerego chrześcijanina i chętnie skłaniał się do reform, jakich Jan Wiklif żądał. Akceptując propozycje Jana Wiklifa Jan Hus już wtedy - choć nieświadomie - wstąpił na ścieżkę, która miała doprowadzić go do konfliktu z Rzymem.

Mniej więcej w tym czasie przybyli do Pragi dwaj uczeni z Anglii, którzy przyjąwszy światło prawdy pragnęli je szerzyć w Czechach. Od samego początku publicznie wystąpili przeciw supremacji papieża, toteż władze zmusiły ich wkrótce do milczenia. Nie chcąc jednak odstąpić od raz powziętych zamiarów znaleźli inny sposób działania. Ponieważ byli nie tylko kaznodziejami, lecz także malarzami, w ruchliwym miejscu miasta namalowali dwa obrazy. Jeden z nich przedstawiał Jezusa, wjeżdżającego do Jerozolimy, "cichego, siedzącego na oślicy" (Mat. 21,5), za Nim szli boso uczniowie, w odzieniu zniszczonym długą podróżą. Drugi obraz przedstawiał papieską procesję - papieża w kosztownych szatach i potrójnej koronie, siedzącego na wspaniale ozdobionym koniu, przed nim kroczyli trębacze, a za nim kardynałowie i kapłani w olśniewających strojach.

Obrazy te były sugestywnym kazaniem, które przyciągało uwagę każdego przechodnia. Tłumy ludzi przychodziły, by je oglądać i każdy dobrze rozumiał ich znaczenie; Kontrast między skromnością i pokorą Chrystusa a pychą i zarozumialstwem papieża, uważającego się za sługę Mistrza uczynił głębokie wrażenie. W Pradze powstało wielkie poruszenie, a malarze musieli dla własnego bezpieczeństwa opuścić miasto. Obrazy wywarły również wielkie wrażenie na Husie i skłoniły go do wnikliwszego studiowania Biblii i pism Wiklifa. Nie będąc jeszcze dostatecznie przygotowanym do przyjęcia wszystkich jego reform, Jan Hus poznawał prawdziwy charakter papiestwa i z większą gorliwością potępiał pychę, wyniosłość i zepsucie kleru.

Z Czech światło przedostało się do Niemiec, ponieważ setki niemieckich studentów musiały opuścić Pragę z powodu rozruchów na uniwersytecie. Wielu z nich dzięki Janowi Husowi poznało Biblię, a po powrocie do kraju głosili ewangelię w swej ojczyźnie.

Wieści z Pragi dotarły do Rzymu i wkrótce wezwano Jana Husa do stawienia się przed papieżem. Posłuszeństwo wobec tego rozkazu równało się z niechybną śmiercią, dlatego też król i królowa Czech, uniwersytet, szlachta i niektórzy wyżsi urzędnicy wystosowali prośbę do papieża, by pozwolił pozostać Husowi w kraju, a na wezwanie Rzymu odpowiedzieć przez posłów. Zamiast wysłuchania tej prośby, papież potępił Jana Husa, a na Pragę rzucił interdykt.

W owym czasie słowo interdykt wywoływało popłoch i przerażenie. Ceremonie połączone z rzucaniem klątwy miały na celu zastraszenie tłumu, który uważał papieża za zastępcę samego Boga na ziemi, posiadającego klucze nieba i piekła, jak również moc wymierzania doczesnych i wiecznych kar. Wierzono, że bramy niebios są zamknięte dla tych, którzy znajdują się pod klątwą i dopóki papieżowi nie spodoba się jej cofnąć, umarli nie mają prawa wstępu do nieba. Na znak tego strasznego nieszczęścia zaprzestano odprawiania nabożeństw, pozamykano Kościoły, ślubów udzielano na dziedzińcach kościelnych, a umarłych grzebano na polach bez żadnych ceremonii, gdyż zabroniono chowania ciał w poświęconej ziemi. W ten sposób Rzym oddziaływając na wyobrażenia i zabobony kontrolował ich umysły.

W Pradze powstało wielkie zamieszanie. Duża część ludności oskarżała Jana Husa o to, że jest przyczyną tego nieszczęścia i domagała się wydania go na pastwę Rzymu. Aby uspokoić burzę, reformator wyjechał na jakiś czas do rodzinnej wioski.

Kiedy po pewnym czasie niepokój w Pradze ustał, Jan Hus powrócił do Kaplicy Betlejemskiej, aby z jeszcze większą gorliwością i odwagą głosić Słowo Boże. Nieprzyjaciele również byli silni i nie próżnowali, lecz Hus cieszył się przyjaźnią ze strony królowej i dużej części szlachty. Wielkie rzesze prostego ludu także stanęły po jego stronie. Porównując czyste i wzniosłe nauki oraz świątobliwe życie Husa ze zwyrodniałymi dogmatami Kościoła rzymskiego, a także chciwością i rozpustą, która cechowała duchowieństwo, wielu uważało za honor móc stanąć przy boku reformatora.

Rozłam w Kościele trwał nadal. Teraz aż trzech papieży walczyło o władzę, napełniając świat chrześcijański konfliktami i przestępstwami. Gdy nie pomogło obrzucanie się klątwami, papieże chwycili za świecką broń. Każdy z nich nabywał oręż i werbował żołnierzy. Do prowadzenia walki potrzebne były oczywiście pieniądze. W tym celu wystawiono na sprzedaż rozmaite dary, urzędy i błogosławieństwa Kościoła. Księża, naśladując swych przełożonych oddali się symonii, chwycili także za broń, by pokonując przeciwników wzmocnić własną pozycję. Jan Hus ze stale wzrastającą odwagą wystąpił przeciwko walkom prowadzonym w imię religii. Lud publicznie oskarżał rzymskich przywódców o to, że są przyczyną nieszczęścia, które rujnowało chrześcijaństwo.

Znowu zdawało się, że Praga stoi u progu krwawej walki. Jak dawniej, tak i teraz oskarżano sługę Bożego jako tego, "który czynił zamieszanie w Izraelu" (I Król. 18,17). Znów rzucono klątwę na miasto, a Hus musiał skryć się w rodzinnej wsi. Skończył się czas, kiedy bezpiecznie głosił Słowo Boże w ulubionej Kaplicy Betlejemskiej. Teraz, nim odda swe życie jako świadek prawdy, miał je głosić całemu chrześcijaństwu z większej mównicy.

W celu naprawienia zła, jakie szalało w Europie, postanowiono zwołać sobór powszechny w Konstancji. Sobór ten, na usilne żądanie cesarza niemieckiego Zygmunta Luksemburskiego, zwołał jeden z trzech papieży, Jan XXIII. Nie było to na rękę Janowi, gdyż jego charakter nie mógł znieść krytyki nawet ze strony prałatów, których moralność była tak samo grzeszna, jak ogółu duchowieństwa. Nie odważył się jednak sprzeciwić woli Zygmunta.

Głównymi celami, jakie sobór sobie stawiał, było położenie kresu rozłamowi w Kościele i wytępienie herezji. Wezwano więc kłócących się papieży i głównego propagatora nowych poglądów - Jana Husa. Ci pierwsi ze względu na swe bezpieczeństwo nie zgłosili się osobiście, lecz przysłali posłów. Papież Jan XXIII, choć zwołał sobór, przybył nań z wieloma obawami, podejrzewając cesarza o chęć potajemnego pozbawienia go pontyfikatu. Obawiał się też, że będzie musiał odpowiadać za występki, które zhańbiły tiarę, oraz za przestępstwa, dzięki którym ją zdobył. Mimo to przybył do Konstancji w wielkim przepychu wraz z najwyższym duchowieństwem, za którym kroczyła cała dworska świta. Kler, dygnitarze i mieszkańcy Konstancji wyszli naprzeciw, by powitać papieża. Czterech najwyższych dostojników trzymało nad jego głową złocisty baldachim, przed nim niesiono hostię, a bogate szaty kardynałów i szlachty wyglądały nadzwyczaj imponująco.

W tym samym czasie inny podróżny zbliżał się do miasta. Był nim Hus, świadomy grożącego mu niebezpieczeństwa. Pożegnał się ze swymi przyjaciółmi w przekonaniu, że już nigdy ich nie zobaczy, a w drogę udał się z uczuciem, jakby prowadziła go na stos męczeński. Mimo to otrzymał od króla Czech i cesarza Zygmunta mające go chronić glejty.

Po przybyciu do Konstancji zagwarantowano Janowi Husowi pełną wolność. Do glejtu cesarskiego sam papież dołączył zapewnienie ochrony. Mimo tych uroczystych i powtarzanych zapewnień w krótkim czasie na zlecenie papieża i kardynałów wtrącono Jana Husa do lochu, a później przetransportowano do więzienia na przeciwległym brzegu Renu*. Perfidia papieża nie przyniosła mu żadnych korzyści, bowiem wkrótce potem i on znalazł się w tym samym więzieniu (tamże, t. I, s. 247). Sobór udowodnił papieżowi takie przestępstwa, jak morderstwo, symonię, cudzołóstwo i "inne grzechy, których nie godzi się wymieniać". Pozbawiono go więc tiary i wtrącono do więzienia. Zdetronizowano także dwóch pozostałych papieży i wybrano nowego.

Chociaż papież winny był większych przestępstw niż te, o które Jan Hus oskarżał kapłaństwo, to jednak ten sam sobór, który usunął rzymskiego władcę, przystąpił do zniszczenia reformatora. Uwięzienie Jana Husa wywołało wielkie oburzenie w Czechach. Szlachta skierowała do soboru protest przeciwko temu pogwałceniu prawa. Cesarz, który niechętnie zgodził się na naruszenie glejtu, także sprzeciwił się procesowi Jana Husa, lecz nieprzyjaciele reformatora byli zawzięci i nieustępliwi. Wykorzystali uprzedzenia cesarza do nowej nauki, jego obawy i przywiązanie do Kościoła. Przytaczając rozliczne argumenty, przekonali cesarza, że "nie trzeba dotrzymywać słowa heretykom ani ludziom posądzonym o głoszenie herezji nawet wówczas, gdy posiadają glejt od cesarza i królów" (J. Lenfant, History of the Councii of Constance, t. I, s. 516). W ten sposób wrogowie Husa dopięli swego.

Po raz ostatni stanął Jan Hus przed soborem. Było to wielkie i wspaniałe zgromadzenie - cesarz, książęta, królewscy posłowie, kardynałowie, biskupi, kapłani i wielkie tłumy ludzi. Ze wszystkich stron chrześcijańskiego świata zebrali się świadkowie tej pierwszej wielkiej ofiary długiej walki, dzięki której miała być zdobyta wolność sumienia.

Kiedy kazano Janowi Husowi, by podjął ostateczną decyzję, odmówił wyrzeczenia się swych nauk i spojrzawszy na cesarza, który tak haniebnie nie dotrzymał swej obietnicy, powiedział: "Z własnej woli stawiłem się przed soborem pod publiczną ochroną i słowem honoru obecnego tu cesarza" (Bonnechose, t. III, s. 84). Ciemny rumieniec oblał twarz Zygmunta, gdy oczy wszystkich zebranych zwróciły się ku niemu. Kiedy wydano wyrok śmierci, rozpoczęła się ceremonia odebrania skazanemu piastowanego urzędu. Biskupi ubrali swego więźnia w kapłańskie szaty, a Hus zakładając je powiedział: "Naszego Pana, Jezusa Chrystusa ubrano na znak pogardy w biały płaszcz, kiedy Herod kazał Go zaprowadzić do Piłata" (tamże, t. II, s. 86). Wezwany jeszcze raz do odwołania swych nauk przemówił, zwracając się do zgromadzonych tymi słowami:

"Z jakim obliczem mógłbym spojrzeć w niebo, jak miałbym zwrócić się do tych tłumów ludzi, którym głosiłem czystą ewangelię? Nie, ich zbawienie cenię wyżej niż to nędzne ciało, skazane teraz na śmierć". Zaczęto zdejmować z Husa szaty kapłańskie, a każdy biskup podczas dokonywania tej ceremonii wypowiadał nad nim przekleństwo. "W końcu nałożono mu na głowę wysoką papierową czapkę w kształcie tiary z namalowanymi diabłami i napisem: arcyheretyk. Z największą radością - powiedział Hus - chcę nieść tę koronę hańby dla Ciebie Jezu, który za mnie niosłeś koronę cierniową".

Gdy reformatora tak ubrano, prałaci wyrzekli słowa: "Teraz twoją duszę oddajemy diabłu". "A ja - powiedział Jan Hus, podnosząc oczy ku niebu - polecam mego ducha w Twe ręce, Panie Jezu, gdyż Ty zbawiłeś mnie" (Wylie, III, 7).

Husa oddano świeckiej władzy i zaprowadzono na miejsce stracenia. Towarzyszył mu ogromny pochód - setki uzbrojonych żołnierzy, kapłani i biskupi w kosztownych szatach, a także mieszkańcy Konstancji. Kiedy przywiązano go do słupa i wszystko było już gotowe do rozpalenia ognia, raz jeszcze wezwano skazańca, aby ratował się odwołaniem swych błędów. "Jakie błędy - odpowiedział Jan Hus - mam odwołać? Nie popełniłem żadnych. Wzywam Boga na świadka, że wszystko, co pisałem lub kazałem, miało na celu ratowanie ludzi od grzechu i wiecznego potępienia. Dlatego z największą radością przypieczętuję tę prawdę, o której pisałem i którą głosiłem" (tamże, III, 7). Kiedy zapalono stos, Jan Hus zaczął śpiewać: "Jezu, Synu Dawida, zmiłuj się nade mną". Śpiewał, dopóki jego głos nie zamilkł na zawsze.

Kiedy ciało Jana Husa doszczętnie się spaliło, zebrano pozostałe prochy razem z ziemią, na której spoczywały i wrzucono je do Renu, którym popłynęły do oceanu. Jego prześladowcy na próżno wyobrażali sobie, że w ten sposób wykorzenili głoszone przez niego prawdy. Nie domyślali się, że popiół zaniesiony do morza podobny był do ziarna, które miało być rozsiane we wszystkich zakątkach ziemi i że wyda ono w nieznanych krajach bogate żniwo świadków prawdy. Głos rozbrzmiewający na sali, w której odbywał się sobór, odbił się echem, które miało być słyszane przez wszystkie następne stulecia. Nie było już Jana Husa, lecz prawda, za którą umarł, nie mogła zginąć. Przykład wiary i stanowczości Jana Husa zachęcił wielu do trwania mocno w prawdzie nawet w obliczu męczeństwa i śmierci. Jego śmierć pokazała całemu światu perfidne okrucieństwo Rzymu. Wrogowie prawdy nieświadomie przyczynili się do rozwoju sprawy, którą daremnie pragnęli zniszczyć.

Stracenie Jana Husa rozpaliło ogień oburzenia w Czechach. Cały naród był przekonany, że Jan Hus padł ofiarą premedytacji księży i wiarołomstwa cesarza. Mówiono, że był wiernym nauczycielem prawdy, a sobór, który wydał na niego wyrok śmierci, oskarżono o morderstwo. Nauki Jana Husa wzbudziły teraz większe zainteresowanie niż kiedykolwiek przedtem. Bulle papieskie skazały pisma Jana Wiklifa na spalenie, jednak wszystkie jego dzieła, których nie dosięgły płomienie, wyciągnięto z ukrycia i studiowano, porównując je z Biblią lub jej częściami, które lud posiadał. W ten sposób wielu przyjęło nową wiarę.

Jednak mordercy Jana Husa nie stali bezczynnie, przypatrując się zwycięstwu jego sprawy. Papież połączył się z cesarzem, by zdławić ruch religijny siłą. Wojska Zygmunta wkroczyły do Czech.

Lecz w kraju pojawił się wyswobodziciel narodu. Jan Żiżka był jednym z najzdolniejszych wodzów swego czasu i poprowadził Czechów do walki, ale wkrótce po rozpoczęciu wojny oślepł. Wierząc w pomoc Bożą i słuszność tej sprawy, Czesi przeciwstawiali się najsilniejszym wojskom, jakie mogły być przeciw nim skierowane. Cesarz wysyłał coraz to nowe armie, które wciąż doznawały sromotnych porażek. Husyci nie obawiali się śmierci i nic nie mogło przeszkodzić im w zwycięstwie. Kilka lat po rozpoczęciu wojny dzielny Żiżka zmarł, lecz jego miejsce zajął Prokop, również odważny i dzielny wódz, a nawet pod niektórymi względami przewyższający poprzednika.

Po śmierci Żiżki nieprzyjaciele sądzili, że nadeszła sposobność odzyskania pozycji, którą stracili. Papież ogłosił wyprawę krzyżową przeciwko husytom i znów ogromna armia zaatakowała Czechy, lecz i tym razem została pokonana. Ogłoszono następną wyprawę. We wszystkich katolickich krajach Europy werbowano ochotników, gromadzono pieniądze i oręż. Wielkie rzesze zgromadziły się pod sztandarem papieża wierząc, że tym razem wytępią czeskich heretyków. Olbrzymie zastępy wkroczyły do Czech po pewne zwycięstwo. Lud zgromadził się, by je odeprzeć. Obie armie zbliżały się do siebie, aż przedzieliła je tylko rzeka. "Krzyżowcy liczebnie kilkakrotnie przewyższali husytów, lecz zamiast odważnie przeprawić się przez rzekę i zaatakować ich - wszak w tym celu przyszli z daleka - milcząc stali i spoglądali na przeciwników" (Wylie, 3,17). Nagle tajemniczy lęk ogarnął nieprzyjacielskie wojsko. Nie nawiązawszy walki z husytami, armia rozpierzchła się, jakby rażona niewidoczną mocą. Husyci gonili uciekających i wielu poległo z ich rąk. W ręce zwycięzców dostały się także wielkie łupy Wojna więc zamiast przyczynić się do zubożenia Czechów, wzbogaciła ich.

Kilka lat później, za panowania nowego papieża, znów zorganizowano wyprawę krzyżową i tak jak poprzednio ściągnięto wojowników oraz środki ze wszystkich krajów Europy podległych władzy papieskiej. Tym, którzy wzięliby udział w niebezpiecznym przedsięwzięciu, obiecano wielkie zyski. Każdemu krzyżowcowi przyrzeczone odpuszczenie najcięższych grzechów. Wszystkim, którzy zginęliby w walce, zapewniono bogatą nagrodę w niebie, natomiast pozostali przy życiu mieli zbierać obfite bogactwa i cześć na polu walki. Znowu uformowano potężną armię, która przekroczyła granicę i wtargnęła do Czech. Pozorując zwycięstwo wrogów wojska husyckie cofały się, wciągając napastników coraz dalej w głąb kraju. W końcu armia Prokopa zatrzymała się, zwróciła przeciwko nieprzyjacielowi i przeszła do natarcia. Krzyżowcy, zdawszy sobie sprawę z błędu, jaki popełnili, pozostali w obozie, czekając na atak. Gdy usłyszeli odgłosy zbliżającego się wojska, zanim jeszcze zobaczyli husytów, opanował ich lęk. Książęta, wodzowie i zwykli żołnierze porzuciwszy broń zaczęli uciekać we wszystkie strony Na próżno papieski legat, który był głównodowodzącym podczas wyprawy starał się zebrać przestraszone i zdezorganizowane oddziały W końcu i jego porwał prąd uciekających. Porażka była całkowita i znowu wielkie łupy wpadły w ręce zwycięzców.

W ten sposób wielka armia wysłana przez najpotężniejsze narody Europy - armia dzielnych, wyszkolonych i uzbrojonych wojowników, po raz drugi uciekła bez walki przed małym i słabym narodem. Objawiła się tu moc boska. Krzyżowcy zostali porażeni nadprzyrodzonym strachem. Ten, który zatopił wojska faraona w Morzu Czerwonym, który zmusił do ucieczki przed Gedeonem i jego trzystu wojownikami potężne armie Midianitów, który w ciągu jednej nocy zniszczył dumnych Asyryjczyków, Ten wyciągnął swą rękę, aby zniszczyć moc wrogów. "Tam ogarnie ich strach, jakiego dotąd nie było; Bóg bowiem rozproszy kości oblegających cię, ty ich zawstydzisz, bo Bóg wzgardził nimi" (Ps. 53,6).

Gdy wreszcie papiescy przywódcy zwątpili w pokonanie wrogów przemocą, uciekli się do dyplomacji. Zawarto układ, na mocy którego zagwarantowano Czechom wolność sumienia, w rzeczywistości jednak dostali się oni pod jarzmo Rzymu. Czesi postawili cztery warunki pokoju: wolność głoszenia Biblii, prawo wszystkich wiernych do spożywania chleba i wina podczas komunii, prawo używania języka ojczystego podczas nabożeństw, wyłączenie duchowieństwa ze wszystkich urzędów świeckich, a w przypadku przestępstw jednolite sądownictwo dla osób duchownych i świeckich. Władze papieskie w końcu zgodziły się przyjąć wszystkie cztery punkty podane przez husytów, pozostawiając jednak soborom - tj. papieżowi i cesarzowi - prawo do interpretowania tych punktów, to znaczy określania ich dokładnego znaczenia" (Wylie, III, 18). Na tej podstawie zawarto przymierze i Rzym chytrością oraz oszustwem osiągnął to, czego nie mógł zdobyć siłą. Mając bowiem prawo interpretowania owych punktów, jak również Biblii, papież mógł tak przekręcić ich znaczenie, by służyły jego własnym celom.

Wielu Czechów, przewidując utratę wolności, nie zgodziło się z zawartym przymierzem. Powstały rozłamy i niesnaski, które doprowadziły do bratobójczych walk. Zginął w nich szlachetny Prokop, a obiecywana wolność stała się jedynie marzeniem.

Cesarz Zygmunt, zdrajca Husa i Hieronima, objął tron w Czechach i nie zważając na obietnice przestrzegania praw, wzmacniał w kraju władzę papieską, ale służalczość wobec Rzymu nie na wiele mu się zdała. Przez dwadzieścia lat jego życie pełne było udręki i niebezpieczeństw - armia wykruszała się, a bogactwa malały z powodu głupich i bezskutecznych walk. Po roku panowania Zygmunt zmarł, pozostawiając państwo na skraju wojny domowej, a potomności przekazując imię okryte hańbą.

W kraju wybuchły bunty i zamieszki; wciąż lała się krew. Rujnowały go wewnętrzne walki i obce wojska, które znowu wtargnęły do Czech. Ci, którzy pozostali wierni ewangelii, stali się przedmiotem krwawych prześladowań.

Poggius Florentini, rzymskokatolicki ksiądz będący świadkiem egzekucji, tak opisał ostatnie chwile Jana Husa w liście do swojego przyjaciela Leonarda Nikolai:
Następnie Jan Hus zaśpiewał wersem, zachwyconym głosem, jak psalmista w trzydziestym pierwszym psalmie, czytając z kartki w ręce:
"W Tobie, Panie, składam moją nadzieję, nakłoń Twoje ucho ku mnie." Z taką chrześcijańską modlitwą Hus przybył do stosu, patrząc na niego bez strachu. Wspiął się na niego, potem dwóch pomocników kata zdarło z niego jego ubrania i ubrało go w koszulę nasączoną smołą. W tym momencie jeden z elektorów, książę Ludwik z Palatynatu, podjechał i nalegał na Jana Husa, by odwołał swoje błędy, tak aby mógł uniknąć śmierci w płomieniach. Lecz Jan Hus odpowiedział: "Dzisiaj upieczecie chudą gęś, ale za sto lat od teraz usłyszycie śpiewającego łabędzia, którego zostawicie nieupieczonego i żadna pułapka ani sieć nie złapie go dla was." Pełen litości i przepełniony wielkim podziwem, książę odszedł. "Hus" w języku czeskim oznaczało "gęś". Sto lat później wystąpił Marcin Luter, który w swoim herbie miał łabędzia.

Jan Hus spłonął na stosie w niemieckim mieście Konstancja 6 lipca 1415 roku. Najpierw jednak na stosie spalono jego księgi. Sobór w Konstancji trwał długie lata. Po śmierci Jana Husa przybył tam jeszcze jego najpilniejszy uczeń Hieronim z Pragi. Jego także spalono na stosie.


18.grudnia 1999 roku papież Jan Paweł II powiedział: „Uważam za swój obowiązek wyrazić głębokie ubolewanie z powodu okrutnej śmierci zadanej Janowi Husowi oraz głębokiej rany, jaka w jej następstwie otwarła się w umysłach i sercach Czechów, stając się przyczyną konfliktów i podziałów”.



IrishTimes.com w sobotnim (26.września 2009r.) wydaniu online napisał, iż obok średniowiecznego kościoła, jaki Benedykt XVI odwiedzał, znajdował się budynek, na którym powiewał sztandar, nawołujący do zrehabilitowania Jana Husa, który został spalony na stosie w 1415 roku jako heretyk. Dziennik dodaje, iż poprzednik Benedykta - Jan Paweł II - uznał Jana Husa za reformatora, jednakże nie został on w pełni zrehabilitowany.


Ważne !
Polacy a sprawa Jana Husa , Jana Husa w więzieniu w Konstancji odwiedzili panowie polscy: Jan z Tuliszkowa, kasztelan kaliski, i Zawisza Czarny z Grabowa a nauki Jana Husa przenikały także do Polski. Program "umiarkowanych husytów" - kalikstynów, był popularny wśród części szlachty polskiej. Odpowiadało jej zwłaszcza hasło sekularyzacji dóbr kościelnych, Kościoła narodowego i walka z przewagą niemiecką. W początkowym okresie propagatorami husytyzmu w Polsce byli Czesi przybywający do Polski, jak np. przyjaciel Jana Husa, Hieronim z Pragi lub ubodzy księża, którzy przyjęli nauki reformatora. W czasie wojen na terenie Czech, polscy chłopi i mieszczanie spieszyli z Polski do Czech, aby wziąć udział w walce po stronie husytów. W Polsce zawiązało się stronnictwo prohusyckie ze Spytkiem z Melsztyna i Abrahamem Zbąskim na czele. Początkowo król Jagiełło okazywał husytom przychylność, ale pod wpływem stronnictwa Zbigniewa Oleśnickiego, biskupa krakowskiego, wydany został w r. 1434 edykt wieluński, nakazujący chwytać heretyków i poddawać ich karze. Po śmierci króla Władysława Jagiełły rozpoczęła się akcja przeciwhusycka prowadzona przez wspomnianego wyżej bpa Zbyszka Oleśnickiego, jednak husyci utrzymali się w Wielkopolsce, na Kujawach, Pomorzu Zachodnim i Pokarpaciu do połowy XV w.

Źródła



- Wielki Bój – Hus i Hieronim - http://www.ellen.terramail.pl/r6.html

- Jan Hus, czyli jak kończą religijni reformatorzy - http://engforum.pravda.ru/showthread.php?t=250536

- Jan Hus - http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_Hus
_________________
tom68
 
 
Dezerter 


Wyznanie: chrześcijanin
Pomógł: 224 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 3640
Skąd: Inowrocław
Wysłany: 2013-01-24, 19:14   

A dlaczego Czechy nie są protestanckie?
_________________
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/
 
 
Supouse 

Wyznanie: Anglikanin, Mormon, Luteranin, Husyta
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 05 Sty 2013
Posty: 510
Wysłany: 2013-01-24, 19:35   

Bo jest tam wolność religijna. Dezerter, już katoliczek wskoczył żeby dogryzc i pytać o głupoty. Przeczytałes całość. Dumny jestes ze swojego Papieża i Kościółka?

Tomku bardzo fajnie że to wrzuciłes. Przydałoby się wiecej takich tematów na forum.
 
 
Dezerter 


Wyznanie: chrześcijanin
Pomógł: 224 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 3640
Skąd: Inowrocław
Wysłany: 2013-01-24, 21:15   

a czemu moje pytanie jest niby głupie?
Tym pytaniem chciałem uświadomić niektórym, że Czesi są po prostu areligijni i ich anty religijność nie wynika z Niechęci do Watykanu, bo gdyby tak było to Czechy by były krajem protestanckim, czy prawosławnym - a nie są.
_________________
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/
 
 
leszed 
a/zrozumiały


Wyznanie: biblijne.com
Pomógł: 57 razy
Wiek: 56
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 3656
Skąd: dostępny tylko na pw/www
Wysłany: 2013-01-24, 21:31   

Nie wspomniano o Śląsku, dawnej najbogatrzej części Polski, w owym czasie we władaniu lub zależności od Czech. Nie nazywam nim tzw Górnego Śląska który zarastały jeszcze gęste lasy, ale ogólnie, dzielnicę której zrzekli polscy władcy bo chcieli zachować niezależność właśnie od... Czech, wówczas potęgi. Husyci działali też na Śląsku a kler KRK wzywał tam na pomoc zbrojną Polskę. Ludność mówiąca po niemiecku i polsku jakoś nie oderwała tego kraju od Czech. Reformy Husa miały sens.
Rycerstwo czeskie służyło również Krzyżakom a ci z mandatu Watykanu panoszyli się na północy Polski. Grunwald także nam przyniósł klątwę Watykanu. Nie zjednoczyło to jednak obu narodów. To jeszcze nie czas na unie typu polsko-litewska.

Czemu Czechy nie protestanckie? Luter nie przepadał za Czechami, nie rozumiał Husa; Śląsk jednak od razu chwytał idee Martina i stał protestancki trwale mimo Austyjackiego buta KRK. Czechy były zbyt słabe i dobite wojnami religijnymi. Austria po roku 1500 przejęła Czechy ze Śląskiem i z Jezuitami przeprowadziła czystki na wyznaniach protestanckich, ale trudniej im było na Śląsku, bliskiemu Saksonii, Lutrowi.

Zresztą równie dobrze można teraz zapytać czemu Zachód nie protestancki. W pewnym sensie jest nadal, wolni od Watykanu, zarazem otwarci na nowości, w tym najpierw na nazizm, potem ateizm (w wydaniu ZSRR objął silnie Czechy). W Czechach z ciekawostek jest więcej DNA zachodniego niż słowiańskiego. ;-)
_________________
Szymon Piotr: Chrystus, Syn Boga Żywego
Jezus: Szymonie ty jesteś Kamień i na tej skale zbuduję Kościół Mój
Piotr (Kamień): Pan- przystąpcie do Niego, do Kamienia Żywego
i wy sami jako Kamienie Żywe
Kamieniem węgielnym… wzgardzili… niewierzący… budowniczowie
i skałą zgorszenia
 
 
Supouse 

Wyznanie: Anglikanin, Mormon, Luteranin, Husyta
Pomógł: 3 razy
Dołączył: 05 Sty 2013
Posty: 510
Wysłany: 2013-01-25, 00:01   

Nie wlasnie nie ma na duży odsetek genu słowiańskiego. Ci Niemcy żyjący w Czechach czy w Polsce wprowadzili geny germanskie. A znowu wschodnie Niemcy są troche słowiańskie. Co się okazało Norwegia to słowiańskie państwo a Afganistan po Polsce ma najwięcej genu słowiańskiego. Ale ma domieszki arabskie i perskie dlatego najbliżsi Polakom są Rosjanie. Tam też mieszkało sporo Niemców. Ludność się mieszała. Spojrzymy na Siedmiogród! Tam też byli przecież Protestanci głównie Niemcy.

Przejdźmy do rzeczy. Czesi byli pod wpływami Austrii i straciły niepodległość duzo wczesniej niż Polska. Odzyskali ja w 1918. Byli również okupowani a Słowacja po 38 byla satelitą Niemiec w ktorej rządził katolicki ksiądz. Wogole większość Niemców na wysokich stanowiskach w Rzeszy to Katolicy. To się odbiło na tym narodzie... Dodatkowo potem okupacja Sovietów. Czechy jakoś bardzo z późniejszą reformacją nie mają wiele wspólnego wiec Protestanci czy husyci byli jednymi z pierwszych tutaj osamotnionych przy Kościele Katolickim wiec cięzko by bylo żeby 90% Czechów bylo Protestantami.

Chocby wystarczy pomyśleć o hugenotach we Francjii których bylo sporo. Albo południowych Niderlandach masowe zbrodnie i okupacja raz Austrii, raz Hiszpani. I wpływy Francuzkie calkowicie zmieniły te tereny. Widać to na dzisiejszych różnicach miedzy Holandia a południowa Belgia.


SPÓJRZMY JASNO!
Pewne państwa były z daleka od frontu religjnego. Z pewnością katolicy zbrojnie cofnęli reformacje czy odzyskali pewne tereneny.

Wystraczy pomyśleć o Francjii, Belgii, Transylwani, Polsce czy niektórych państw Niemieckich.

Znaczącą role dla reformacjii miała Wielka Brytania. Zakładała najwięcej kolonii i to z niej migrowały rzesze emigrantów do nowych ziem, Holandia, Dania też miała tu pewien wpływ. Noi Brytyjczycy zawsze starali się pomagać Holendrom w Niedrlandach. Wiadomo nie zawsze kierowano się religja ale znaczenie Wielkiej Brytani jest ogromne w historii świata i Europy również równowagi sił i tworzenia sojuszy.

Już nie chce mówić że Holendrzy czy Flandric praktycznie utrzymali się przeciw katolickiej unii dzieki Uk. Tak samo niepodległość prawosławnej Grecjii, pomoc państwom niemieckim. Ja myślę że gdyby nie równowaga sił w Europie nawet by katolicy się nie przejmowali opinia czy życiem ludzkim tylko zabili wszystkich od ręki dla czystości religijnej.


A tak jeszcze zapytam niektórych katolików. Słyszeliście o interwencjii na Bałkanach Niemiec po 40 roku co się działo...? Ktos mi opowie tą historię...
 
 
kmen112 

Wyznanie: ewangelicyzm augsburski
Pomógł: 1 raz
Wiek: 32
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 109
Wysłany: 2013-01-25, 18:34   

Supouse napisał/a:
Przejdźmy do rzeczy. Czesi byli pod wpływami Austrii i straciły niepodległość duzo wczesniej niż Polska. Odzyskali ja w 1918. Byli również okupowani a Słowacja po 38 byla satelitą Niemiec w ktorej rządził katolicki ksiądz. Wogole większość Niemców na wysokich stanowiskach w Rzeszy to Katolicy. To się odbiło na tym narodzie... Dodatkowo potem okupacja Sovietów. Czechy jakoś bardzo z późniejszą reformacją nie mają wiele wspólnego wiec Protestanci czy husyci byli jednymi z pierwszych tutaj osamotnionych przy Kościele Katolickim wiec cięzko by bylo żeby 90% Czechów bylo Protestantami.

Katolicy? A nie popierali czasem takiego ciekawego nurtu jakim było pozytywne chrześcijaństwo. Co do Hitlera to Nicolaus von Below, adiutant Hitlera, napisał o postawie religijnej Hitlera w swych wydanych po latach wspomnieniach: "Nigdy nie zauważyłem u niego żadnych oznak pobożności (...)". Hitler też ciekawie wypowiadał się o protestantach. Spośród wyznań chrześcijańskich Hitler faworyzował protestantyzm, który jest najbardziej otwarty na reinterpretację Religijność Hitlera i III rzeszy to ciekawy temat i nie opiera się tylko Watykn- Mordor i papieża- Sauron.
Supouse napisał/a:
Chocby wystarczy pomyśleć o hugenotach we Francjii których bylo sporo. Albo południowych Niderlandach masowe zbrodnie i okupacja raz Austrii, raz Hiszpani. I wpływy Francuzkie calkowicie zmieniły te tereny. Widać to na dzisiejszych różnicach miedzy Holandia a południowa Belgia.

Północne Niderlandy też były Hiszpańskie i tam reformacja pykła. Coś stronniczy ten tekst, nie bierze pod uwagę wszystkich okoliczności. Beligia pozostała katolicka tak do lat 60 XX w. potem to wiadomo laicyzacja i ateizacja.

Dezerter napisał/a:
A dlaczego Czechy nie są protestanckie?

Bo to ateistyczne społeczeństwo, chyba najbardziej w Europie.

leszed napisał/a:
Zresztą równie dobrze można teraz zapytać czemu Zachód nie protestancki. W pewnym sensie jest nadal, wolni od Watykanu, zarazem otwarci na nowości, w tym najpierw na nazizm, potem ateizm (w wydaniu ZSRR objął silnie Czechy). W Czechach z ciekawostek jest więcej DNA zachodniego niż słowiańskiego.

Ja jeszcze bym podrzucił eugenike.
 
 
leszed 
a/zrozumiały


Wyznanie: biblijne.com
Pomógł: 57 razy
Wiek: 56
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 3656
Skąd: dostępny tylko na pw/www
Wysłany: 2013-01-25, 19:00   

kmen112 napisał/a:
leszed napisał/a:
Cytat:

Zresztą równie dobrze można teraz zapytać czemu Zachód nie protestancki. W pewnym sensie jest nadal, wolni od Watykanu, zarazem otwarci na nowości, w tym najpierw na nazizm, potem ateizm (w wydaniu ZSRR objął silnie Czechy). W Czechach z ciekawostek jest więcej DNA zachodniego niż słowiańskiego.


Ja jeszcze bym podrzucił eugenike.
może Eurydykę, tylko nie wiem czy by chciała, może po jednej żytniej. :evil: :crazy:

Obecnie Zachód jest otwarty na konsumpcjonizm jak wszędzie gdzie ludzie się wzbogacili w swojej masie.
_________________
Szymon Piotr: Chrystus, Syn Boga Żywego
Jezus: Szymonie ty jesteś Kamień i na tej skale zbuduję Kościół Mój
Piotr (Kamień): Pan- przystąpcie do Niego, do Kamienia Żywego
i wy sami jako Kamienie Żywe
Kamieniem węgielnym… wzgardzili… niewierzący… budowniczowie
i skałą zgorszenia
 
 
bartek212701 


Pomógł: 162 razy
Wiek: 31
Dołączył: 03 Sty 2010
Posty: 9277
Skąd: Lublin
Wysłany: 2013-01-25, 19:09   

Dlaczego wszystko trzeba wsadzać w ramy ? Polska Katolicka,a guzik prawda,ja nie jestem Katolikiem i nie podoba mi się gdy ktoś mówi,że Polska jest katolicka,bo dzięki mnie jest mniej katolicka :-) Ja sie po prostu z taką Polska nie utożsamiam.
_________________
Izaj. 33:6-Mądrość i umiejętność będą utwierdzeniem czasów twoich, siłą i obfitem zbawieniem twem, a bojaźń Pańska skarbem twoim.
 
 
kmen112 

Wyznanie: ewangelicyzm augsburski
Pomógł: 1 raz
Wiek: 32
Dołączył: 19 Gru 2012
Posty: 109
Wysłany: 2013-01-25, 21:29   

bartek212701 napisał/a:
Dlaczego wszystko trzeba wsadzać w ramy ? Polska Katolicka,a guzik prawda,ja nie jestem Katolikiem i nie podoba mi się gdy ktoś mówi,że Polska jest katolicka,bo dzięki mnie jest mniej katolicka Ja sie po prostu z taką Polska nie utożsamiam.

Mnie to nawet nie rusza ;p. Czasem nawet jak za namową mamy ide do kościoła to jestem katolikiem ;p.
 
 
tom68 

Dołączył: 09 Sty 2013
Posty: 4701
Wysłany: 2013-01-26, 13:57   Dlaczegp Czechy .....

Witam !
Czechy nie sa protestanckie bo zniszczo kilka razy proby stworzenia w Czechach kosciola protestanckiego a zrobil KRK i Niemy oraz Polacy dlatego potem wybrali ateizm niestety atezm pojawia sie tam gdzie wiara to tylko tradycja i wladza itd... np Fancja czy Rosja w krajach protestanckich bylo inaczej , choc teraz to sie zmienia bo wiara upada z wielu powodow jest jednak znak czasu ew Lukasza 18,1-8. pozdrawiam ! Tomasz G
_________________
tom68
 
 
Bariel 
Wolnomyśliciel


Wyznanie: Kalwiński Unitarianin
Pomógł: 6 razy
Dołączył: 10 Sie 2012
Posty: 675
Wysłany: 2013-01-26, 14:46   

Dezerter napisał/a:
A dlaczego Czechy nie są protestanckie?

Zróżnicowanie religijne Czech (z dominacją posthusyckich utrakwistów) zakończyło się po bitwie pod Białą Górą (1620 r.) w czasie wojny trzydziestoletniej. Habsburgowie wprowadzili wtedy w kraju okrutne represje (egzekucje, konfiskaty majątków, nawracanie mieczem itp. - rusyfikacja w czasie zaborów to przy tym igraszka), wymierzone przede wszystkim w niekatolików, co pośrednio uderzyło najbardziej w rodzimą kulturę czeską. Razem z ogromnymi stratami ludnościowymi (liczba ludności spadła o 3/4 w porównaniu do stanu sprzed wojny!) i pózniejszą wzmożoną kolonizacją niemiecką, ukształtowało to Czechy na następne kilka wieków jako kraj przede wszystkim katolicki i też dosyć mocno zgermanizowany. Trend zaczął się odwracać od ok. dziewiętnastego wieku, kiedy to język i kultura czeska znów zaczęły wracać do miast i na salony, do tej pory będące bastionami niemczyzny. Gwałtowne zmiany religijne zaczęły się w 20-leciu międzywojennym, kiedy to mieszkańcy Czechosłowacji nie bardzo wiedzieli, do jakiej tradycji religijnej się odwołać. Katolicyzm kojarzono powszechnie z opresyjną niemczyzną i rządami Habsburgów, a sytuacja w kraju i za granicą (bunty Niemców z Sudetenlandu i budzący się rewizjonizm niemiecki) tylko nakręcała napięcie. Stąd właśnie rozkwit w Czechach różnej maści wynalazków religijnych pokroju kilku odłamów husytów, czy infiltracja prawosławna, ale ostatecznie większość Czechów wybrała świeckość i ateizm, czemu zresztą po troszę sprzyjały władze państwowe. Dlatego też gwałtowny zanik religijności czeskiej datować można już na lata pierwszej Czechosłowacji, Czechosłowacka Republika Socjalistyczna to już tylko utrwalenie tego trendu.
kmen112 napisał/a:
Północne Niderlandy też były Hiszpańskie i tam reformacja pykła. Coś stronniczy ten tekst, nie bierze pod uwagę wszystkich okoliczności. Beligia pozostała katolicka tak do lat 60 XX w. potem to wiadomo laicyzacja i ateizacja.

Oj, tereny dzisiejszej Belgii też nienajgorzej chłonęły reformację, po prostu Hiszpanie utrzymali ich w ryzach, a pózniej przez cały XVII w. rekatolicyzowali, co przez następne stulecie kontynuowali austriaccy Habsburgowie.

Polecam książkę Jean Delumeau Reformy chrześcijaństwa w XVI i XVII wieku. T.1 : Narodziny i rozwój Reformy protestanckiej, tam całkiem rzetelnie przedstawiono przekrojowe dzieje Reformacji.
_________________
Pan wszystko uczynił dla swoich celów, nawet bezbożnego na dzień sądu. (Przyp. 16:4)
Nasz Bóg jest w niebie; czyni wszystko, co zechce. (Ps 115;3)
 
 
leszed 
a/zrozumiały


Wyznanie: biblijne.com
Pomógł: 57 razy
Wiek: 56
Dołączył: 08 Sie 2009
Posty: 3656
Skąd: dostępny tylko na pw/www
Wysłany: 2013-01-26, 22:08   

http://pl.wikipedia.org/wiki/Religia_w_Czechach

Czechy nie są całe ateistyczne, regionami, Zaolzie zachowało tradycyjnie protestancki charakter, dawniej zresztą polski, z ludnością o przewadze Polaków do czasów współczesnych. Stolicą regionu był kiedyś Cieszyn. ZSRR po II w. pozwolił na podział regionu z dużym polskim zaludnieniem w granicach Czech. Nadal tam mieszkają Polacy, i nadal protestanci. Wyświęcanie kontrreformatora Hozjusza przez JPII spotkało się tam z oburzeniem.

Tak to już bywa, odrębność umacnia religijność. A pogranicze tendencje separatystyczne. W tłumie, w aglomeracjach można być kimkolwiek. Czesi zawsze byli do czegoś podłączeni i wykorzystywani, nauczyli się umiejętnego krycia i opozycji do wszystkich.
_________________
Szymon Piotr: Chrystus, Syn Boga Żywego
Jezus: Szymonie ty jesteś Kamień i na tej skale zbuduję Kościół Mój
Piotr (Kamień): Pan- przystąpcie do Niego, do Kamienia Żywego
i wy sami jako Kamienie Żywe
Kamieniem węgielnym… wzgardzili… niewierzący… budowniczowie
i skałą zgorszenia
 
 
tom68 

Dołączył: 09 Sty 2013
Posty: 4701
Wysłany: 2013-01-27, 14:10   Dlaczego Czechy ....

Witam !
W Czeschach przyz zborach K ADS sa czesto kluby zdrowia i jak na razie jest duzo zainteresowanych choc nie ma z tego jakiegos masowego przychodzienia do zboru ale wszystko w swoim czasie w Polsce tez czasem przyz zborach sa takie kluby np w Pszczynie albo punkty CHSCH lub wydawania darmowej zupy biednym w niedziele sa tez ubrania i dobrowolna literatu religijna i zdrowatna jesli ktos chce itp. nasz zbor w Sosnowcu robi to juz 10 lat robimy tez wyklady i koncerty charytatyne oraz akcje oddawania krwii itp. http://zborsosnowiec.blox.pl/html
Pozdrawiam ! Tomasz G
_________________
tom68
 
 
Krystian 


Wyznanie: Chrystianin
Pomógł: 106 razy
Wiek: 51
Dołączył: 17 Gru 2011
Posty: 4197
Wysłany: 2013-01-27, 16:46   

bartek212701 napisał/a:
Dlaczego wszystko trzeba wsadzać w ramy ? Polska Katolicka,a guzik prawda,ja nie jestem Katolikiem i nie podoba mi się gdy ktoś mówi,że Polska jest katolicka,bo dzięki mnie jest mniej katolicka :-) Ja sie po prostu z taką Polska nie utożsamiam.


Ja również
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,1 sekundy. Zapytań do SQL: 10