Forum biblijne Strona Główna Forum biblijne
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE. ZAPRASZAMY www.biblia.webd.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
ja alkoholik?
Autor Wiadomość
romanszewczuk3
Gość
Wysłany: 2006-06-08, 07:54   ja alkoholik?

Gdy byłem dzieckiem , mój Ojciec wychowywał mnie w bardzo surowej dyscyplinie. Miałem ok. 11 lat gdy opuścił nasz dom. Ja wtedy zachłysnąłem się „wolnością” i zacząłem robić z niej niewłaściwy użytek. Najbardziej pociągało mnie to co do tej pory było zakazane.
Bardzo szybko, na wskutek tego co zacząłem robić, rodzice moich dotychczasowych kolegów zaczęli zabraniać swoim dzieciom kontaktów ze mną . Ja wtedy znalazłem się w bardzo złej grupie. Prym wodzili tu ludzie po wyrokach sądowych. Im dłuższy wyrok tym większy szacunek. Zaczęła się „grypsera”, kradzieże, bójki i alkohol.
Po raz pierwszy w życiu wypiłem pół szklanki wódki, miałem wtedy 13 lat. To było tak obrzydliwe, że po wypiciu nie byłem w stanie nawet złapać oddechu, przełknąć śliny. Gestem odmówiłem „popitki”. A moi nowi koledzy myśleli, że jestem taki twardziel i zyskałem ich szacunek. No i zaczęło się. W tym towarzystwie piło się codziennie. Spotkania zaczynały się od składki na alkohol, a jak już on był to było fajnie. Pijąc a właściwie popijając gawędziliśmy o wszystkim i o niczym. Dziś widzę jak bardzo poważne były to dyskusje; ile kto wypił poprzedniego dnia i jak dostał się do domu, kto kogo pobił, kto co i komu ukradł, kto dostał się do więzienia a kto wyszedł.
Dziwne ale imponowało mi to towarzystwo, może dlatego, że szukałem czyjejkolwiek aprobaty, uznania a tam miałem. Do szkoły chodziłem tylko z przymusu, dotychczas byłem najlepszym uczniem. A gdy zaczynało się robić ciepło to przychodziłem na dwie , trzy pierwsze lekcje aby nazbierać na wino i znaleźć chętnych na wspólne wagary. Później z butelkami najtańszego wina szliśmy nad rzekę gdzie popijaliśmy, graliśmy hazardowo w karty i było fajnie.
Pochodzę z małego wtedy 20 tysięcznego miasteczka gdzie niewiele było rozrywek. Jedną z nich był tzw „kierat”. W głównej części miasta oddalonej od mojego domu ok. 3 kilometrów był niewielki ryneczek ze skwerem. Naszą ulubioną rozrywką było chodzenie wkoło. Gdy widzieliśmy jakiegokolwiek znajomego prosiliśmy go o pieniądze, obojętnie złotówkę, piątkę... Gdy już nazbieraliśmy 21 złotych ( koszt najtańszego wina) ktoś nam je kupował, piliśmy i dalej na „kierat” zbierać na następne.
Pochodziliśmy z niezamożnych domów i jak tylko była okazja to chodziliśmy na rozładunek wagonów ( bardzo ciężka praca nawet dla dorosłego mężczyzny), do pomocy na budowie lub do okolicznych rolników. Zarobione w trudzie pieniądze najczęściej przepijaliśmy i to w jeden dzień. Zaznaczam, że nie miałem wtedy jeszcze 15 lat.
Gdy rozpocząłem dorosłe życie zawodowe na drugim końcu Polski bardzo szybko znalazłem podobne towarzystwo. Z codziennym piciem kolidowała teraz praca zawodowa ale zdarzały się picia po pracy, bywało , że do pracy przychodziłem „wczorajszy”. A jak była większa okazja to po prostu rzucałem pracę. Nigdy nie zdarzyło mi się, że po kilku dniach picia prosiłem swoje kierownictwo o pomoc, urlop czy zatuszowania nieobecności ( tak było w przeszłym ustroju). Odczekiwałem jeszcze jakiś czas i starałem się o nową pracę. Było jej kiedyś mnóstwo a w górnictwie był nieustanny brak rąk do pracy. A ja w pracy miałem zawsze bardzo dobrą opinię. Przecież od młodości byłem wdrożony i przyzwyczajony do bardzo ciężkiej pracy i nawet lubiłem to. Najkrótszy okres mojej pracy to jeden dzień. Akurat po pracy starsi koledzy zaprosili mnie na popijawę i popłynąłem. Dzisiaj mam kilkanaście świadectw porzucenia pracy, które trzymam w ukryciu w oczekiwaniu na emeryturę. Jestem prze nowonarodzenie innym człowiekiem ale na rynku pracy jest tak ciężko, że żaden pracodawca widząc moją przeszłość zawodową nie chciałby nawet ze mną rozmawiać.
Moje popijanie miało też wpływ na moje życie rodzinne, alkohol i towarzystwo były ważniejsze niż rodzina.
Stąd też i ta dziedzina mojego życia była ruiną. Nie wspomnę już o rzeczach materialnych.
Ale ja nie byłem alkoholikiem. Alkoholik to ten kto jest na leczeniu, pije denaturat itd., itp.
A pro po; pamiętam taką historię. Było nas trzech kolegów i mieliśmy iść na zabawę, spotkać się z dziewczynami. Mieliśmy tylko 21 zł, na jedną butelkę wina. To za mało, jak iść na spotkanie „ o suchym pysku’? Kolega zaproponował denaturat ( mieliśmy po ok. 16 lat). Niestety za bardzo dla nas śmierdziało, przepuszczaliśmy go przez skórkę chleba, mieszaliśmy z sodą oczyszczaną. Bez efektu. Smród. Wtedy mój kolega, który był na ucieczce z zakładu poprawczego zaproponował; słuchajcie jeden jabol na trójkę to za mało, kupmy trzy wody brzozowe (jedna 7 zł) a to ma moc jakby się jedno wino wypiło. To będzie dobre na początek a potem coś pokombinujemy. Tak też zrobiliśmy. Trzech niedorostków wypiło wtedy po butelce wody brzozowej. To było obrzydliwe i nigdy już nie piłem „ wynalazków”.
Ale ja nie byłem alkoholikiem. Byłem dla niektórych wzorem, inni leżeli gdzieś na spotkaniach oddziałowych zapici, byli zwalniani z pracy za alkohol a ja nie. Co z tego, że rzucałem pracę, kradłem na alkohol, wyprzedawałem swoje i nie tylko swoje rzeczy gdy chciało się wypić.
Ja nie byłem alkoholikiem. Mój alkoholizm był tak ukryty, że nawet ja o nim nie wiedziałem.
Kiedyś wpadł mi w ręce taki test 10 chyba pytań, jeżeli na 3 odpowiedziało się pozytywnie to stwierdzało alkoholizm. W całkowitej szczerości przed sobą i tylko sobą odpowiedziałem na chyba 8 lub 9 twierdząco. Alkoholik? Nie to nie ja.
Gdy poznałem Jezusa przestałem pić. Uczyniłem to swoim własnym wysiłkiem swojej woli. Na krótko. Powróciłem do nałogu. Starałem się nie pić wódki tylko piwo. Piwosz to nie alkoholik. Upijałem się piwem. Straciłem na pół roku prawo jazdy za prowadzenie po „piwku”.
Ale ja nie byłem alkoholikiem. Po pracy zamiast do domu szedłem do piwiarni. Ja nie byłem alkoholikiem.
15 maja 2000 roku były imieniny mojej żony. Z samego rana wypiłem piwo, ok. 10 drugie, ok. 12 trzecie. Przy obiedzie wypiłem lampkę wina. Normalnie bym wina nie wypił, przecież ja jestem chrześcijaninem, popijam tylko piwko!!! Ale imieniny, wypiłem i pojechałem do pracy. Wartowniczka zatrzymała mnie w bramie, sprawdził alkoholomierzem i po raz pierwszy w życiu złapano mnie po alkoholu na terenie zakładu pracy. Miałem świadomość, że stało się coś bardzo strasznego. Nie miałem za dużo alkoholu ok. 0.9 promila. Załamałem się totalnie, do domu nie miałem po co wracać. Zaparkowałem samochód zabrany z parkingu na zapleczu jakiejś piwiarni. Piłem w piwiarni, wracałem do samochodu, przesypiałem trochę i znowu wracałem. Chciałem zapić się i potem popełnić samobójstwo. To trwało 4 dni. Gdy decyzja dojrzała poszedłem w nocy pod balkon aby ostatni raz popatrzeć na dom i może posłuchać jego odgłosów i potem odejść na zawsze.
Wtedy dojrzała mnie żona. Przeprowadziliśmy bardzo poważną i długą rozmowę i podjąłem decyzję całkowitej abstynencji.
Ale jak?
20 maja 2000 poszedłem na rozmowę do swojego pastora. On był jak potem mi powiedział niechętnie do mnie nastawiony przez mój uczynek, spodziewał się, że będę kręcił, kłamał, oszukiwał.
On nie wiedział, że ja do tej pory sam nie wiedziałem, że jestem alkoholikiem. Dopiero strata pracy uświadomiła mi to. Przyznałem się do wszystkiego, nic a nic nie chciałem ukrywać. Przyznał później, że nie spodziewał się tej szczerości. Ale ja nie kłamałem gdyby ktoś tydzień wcześniej zapytał mnie więc w szczerości powiedziałbym , że nie jestem alkoholikiem.
A jednak nim, byłem.
To był pierwszy krok do wolności, stwierdzenie faktu uzależnienia.
Drugi krok to czy chcesz nadal pozostać w tym stanie? Ja nie chciałem!!!
Krok trzeci to iść po pomoc do fachowca.
Zrobiłem to . Poszedłem do najlepszego i jedynie skutecznego Fachowca, do Jezusa Chrystusa. Wyznałem Mu swój alkoholizm, prosiłem o przebaczenie i ślubowałem, że do końca życia nie wezmę alkoholu do ust. Tylko błagam Cię dopomóż wytrwać mi w tej decyzji. Pastor wspierał mnie w tej modlitwie.
Wstałem z klęczek jako wolny człowiek JUŻ NIE ALKOHOLIK.!!!
Do dnia dzisiejszego ( rozpoczynam 7 rok wolności) nie miałem alkoholu w ustach.
Już nie jestem alkoholikiem.
Na spotkaniu Anonimowych Alkoholików składałem świadectwo uwolnienia mnie przez Jezusa. Wiecie oni przed każdorazowym zabraniem głosu przedstawiają się mówiąc np. Zbyszek alkoholik, Marek alkoholik.
Ja wstałem i powiedziałem Roman, nie mogłem kłamać mówiąc o sobie alkoholik. Ja już nim nie byłem. Mnie uwolnił Jezus Chrystus , wiem , że będę w całkowitej abstynencji do końca życia bo On ma moc a mi jest bardzo dobrze w tej wolności.
Ma troje dzieci. Najstarsze Natalia 12 lat jak przez mgłę pamięta podpitego ojca, 9letni Dawidek nie może sobie przypomnieć nic takiego. A 6 letni Łukasz nigdy w życiu nie czuł alkoholu z moich ust. To jest cudowne.
Kiedyś gdy sobie popijałem i paliłem papierosy to traciłem nie mniej niż 10-15 zł dziennie na te używki.
Po uwolnieniu te pieniążki należały do moich dzieci. Czy możecie pojąć ich radość gdzy codziennie mogłem im coś dać?
Czy możecie pojąć moje szczęście gdy czasami słyszę jak Dawidek modląc się dziękuje Jezusowi , że jego tatuś nie pije?
To wszystko zawdzięczam Jezusowi, Jego mocy i łasce.
Do dziś nie mam nic wspólnego z alkoholem, obrzydły mi miejsca gdzie do tej pory przebywałem, nie bywam w nich, nie daję, nie pożyczam na alkohol. Nic nie załatwiam przez alkohol.
Koledzy mówią czasami; Roman nie wiesz co tracisz. Mylisz się , odpowiadam, znam życie z alkoholem , znam i bez. Zdecydowanie wybieram to drugie, za dobrze mi jest abym wracał do bagna. Zresztą nie wrócę bo ,nie uwolnił Jezus Chrystus. W 2002 roku spotkałem po raz pierwszy od tamtego czasu wartowniczkę, która złapała mnie na bramie. Jest bardzo gorliwa w swojej pracy i wiele osób nietrzeźwych i na kradzieży złapała. Wielu z tych, którzy stracili przez nią pracę odgraża się jej i żyje w nieustannym zagrożeniu. Ja sam długo modliłem się aby moje serce było wolne od tego, wszak to ja poszedłem do pracy po spożyciu alkoholu a ona tylko wykonywała swoje obowiązki. Gdy ją zobaczyłem to ucieszyłem się i powiedziałem; 2 lata temu pani złapała mnie po alkoholu na bramie. Wystraszyła się. Ja dziękuję pani za to. Teraz zbaraniała! Tak dziękuję bo dzięki temu uświadomiłem sobie , że mam problem alkoholu i od tamtego czasu nie miałem go w ustach. Niestety nie był to czas złożenia świadectwa o mocy Jezusa ale robię to gdziekolwiek jest możliwe. Czynię to też obecnie w przeddzień rozpoczęcia 7 roku całkowitej abstynencji. Jezus jest wspaniały a życie w wolności cudowne.
 
 
Kesja
Gość
Wysłany: 2006-06-08, 07:55   

romanszewczuk

Twoje świadectwo jest potrzebne ,wystarczy popatrzec na nasz kraj -tonie w alkoholu .
Niemal każda rodzina jest w jakiś sposób dotknieta tym demonem.

Alkohol jest potrzebny do wszystkiego ;imieniny ,urodziny ,chrzciny ,pogrzeb komunia , spotkanie i okazja'łapówka i na zdrowie -sto lat.

Ojcowie ,meżowie i niestety matki ,babcie pija i pija jeden drink drugi 2
Wiem o czym dajesz świadectwo i moge powiedzieć ,że dotkneła cie wielka łaska.
 
 
romanszewczuk3
Gość
Wysłany: 2006-06-08, 07:55   

Dzięki za dobre słowo ale żeby uściślić to dotknął mnie Jezus i zsyła łaskę za łakską. Tak wiele wniósł On dfo mojego życia, że tylko totalny brak czasu ogranicza mi składanie świadectw co On czyni w moim życiu.
 
 
Grzegorz 

Wiek: 36
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 146
Skąd: z Częstochowy
Wysłany: 2006-06-10, 13:52   

Cóż za bogate w działania Boga Twoje życie ;) Czekam na ksiązke.
 
 
romanszewczuk3 
romanszewczuk3


Wyznanie: protestant
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 62
Wysłany: 2006-06-28, 14:19   

a ja na sponsora;wydawce.ale juz w niektorych publikacjach są moje świadectwa.
 
 
Grzegorz 

Wiek: 36
Dołączył: 06 Cze 2006
Posty: 146
Skąd: z Częstochowy
Wysłany: 2006-07-03, 14:36   

Gdzieś w internecie może? chętnie bym poczytał gdybyś udostępnił.
 
 
romanszewczuk3 
romanszewczuk3


Wyznanie: protestant
Dołączył: 10 Cze 2006
Posty: 62
Wysłany: 2008-07-24, 18:21   

wpisz w gogle romanszewczuk3
a wyświetla sie wszystkie miejsca gdzie pisuję.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,07 sekundy. Zapytań do SQL: 11