Forum biblijne

[Nataniel]

Od dziecka wiara w Boga kształtowała moją osobowość.Wierzyłem że On istnieje,jednak w sercu i umyśle pozostawało wiele wątpliwości i nie jasności.Gdzie był Bóg gdy gineły niewinne dzieci w Auschwitz ,czy nie warto było zabić oprawców ,aby ocalić miliony istnień i zatrzymać tryby tej morderczej machiny.Wątpliwości te po części zachwiały mą wiarę w jego istnienie .aż do momentu gdy On sam zwrócił uwagę na mnie a było to tak:
Był czwartek kilka lat temu poszedłem do swojej szopki po drewno , w pewnej chwili usłyszałem przepiękną muzykę- piękniejszą od Griega i innych muzyków. Coś kazało mi podążać w rytm tej melodii- po pewnej chwili otwieram oczy i jestem gdzieś indziej.Miejsce to
podobne było do świątyni po prawej i lewej stronie paliły się pochodnie posadzka tej świątyni była ze złota- tak myślę, na wprost był ustawiony tron a na nim ktoś siedział ,oblicza tej postaci nie można było ujrzeć, biło od niej światło,blask. Czułem się cudownie ,umysł ogarnoł spokój, ciało uczucie spokoju, euforii. Wszystko widziałem z nad ziemi unosiłem się ponad posadzką tego dziwnego miejsca.Postać siedząca na tronie uczyła mnie czegoś-------
Gdy budziłem się nogi mi się uginały w rytm tej zanikającej w oddali melodii ,a ja usłyszałem po trzykroć: więc czyń tak ,a będzie dobrze , gdy wstałem na nogi czułem się jak nowo narodzony ,pełen sił i energii życiowej.....

Po kilu latach natrafiłem w biblii na opisy przestawiające kontakt ludzi z Bogiem , Mojżesz,Ezechiel, Daniel, Jan - widzieli światło bijące od majestatu Boga lecz nie widzieli oblicza JAHWE.... gdyż jak powiada pismo święte żaden z ludzi nie może ujrzeć oblicza Boga gdyż mógłby zginąć-z stąd te wizje majestatu stwórcy..

Po tej i innych "wizjach-nie wiem czy tak to można nazwać" Wiara w stwórce a,co najważniejsze miłość do Niego na nowo odżyły we mnie.Teraz już jestem pewny że On istnieje i co ważne to On sam zwrócił uwagę na tak małego człowieka jak ja --- dzieło swych rąk