Forum biblijne Strona Główna Forum biblijne
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE. ZAPRASZAMY www.biblia.webd.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
Adwentyści Dnia Siódmego
Autor Wiadomość
nephesh 
mikołaj

Pomógł: 6 razy
Wiek: 46
Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 277
Skąd: warszawa
Wysłany: 2013-11-01, 22:10   

Fragment dzieła Alonzo T. Jonesa pt.:
Dwie Republiki
Poczynając od strony 550. wydania oryginalnego cytujemy:

„Kiedy tylko owo „pobożne dzieło” [rozgromienie Wandalów w Afryce – dop. tłum.] zostało w pełni zrealizowane, armie Justyniana skierowały się przeciw Italii oraz ariańskim Ostrogotom. W roku 534, sprawująca swe rządy nad Ostrogotami Amalasunta została wyrugowana i zastąpiona przez swojego kuzyna, Teodahada. Natomiast »w czasie krótkiego i pełnego zawirowań panowania Teodahada (534-536), Justynian otrzymywał prośby płynące z każdej części Italii, jak i od wszystkich osób, zarówno świeckich, jak i duchownych, wiele mówiące o klimacie i sposobie panowania tego [ostrogockiego króla].« (Millman, „History of Latin Christnianity”, t.III, r.IV, par.7).
„Belizariusz opanował Sycylię w 535 r., dokonał inwazji na Italię i podbił Neapol w roku 536. Ponieważ właśnie nastawał 1 grudnia, goccy wojownicy zdecydowali się przełożyć swoje obronne działania wojenne wobec najźdźców do wiosny. Garnizon składający się z czterech tysięcy żołnierzy pozostawiono w Rzymie – liczbę zdecydowanie zbyt małą, by bronić tego rodzaju miasto w tym czasie, w jakichkolwiek okolicznościach. Oddziały te jednak charakteryzowały się wiarą jeszcze lichszą niż ich stan liczebny. Zarzuciwszy zupełnie wszelaką troskę o bezpieczeństwo miasta »Zakrzyknęli w furii, iż tron apostolski nie powinien być już dłużej profanowany przez zwycięstwo, czy też choćby i tolerowanie arianizmu, że grobowce cesarzy nie powinny być deptane przez dzikusów z północy; nie zastanawiając się również nad tym, że Italia z pewnością zamieni się po prostu w prowincję Konstantynopola, naiwnie powitali odnowienie panowania rzymskiego cesarza, jako początek nowej ery wolności i dobrobytu. Delegaci papieża i kleru, Senatu i ludu, zaprosili oficera cesarza Justyniana, by ten przyjął ich dobrowolną deklarację wierności i raczył wkroczyć do miasta, którego bramy będą otwarte na oścież, byleby go powitać.« (Gibbon; „Decline and Fall of the Roman Empire” r.XLI, par.22).
„Belizariusz od razu pomaszerował do Rzymu, do którego ostatecznie wkroczył 10 grudnia 536 roku. Nie dokonał się wtedy jednak bynajmniej już podbój całej Italii, ani nawet samego Rzymu. »Ze swych wiejskich domostw i z różnych garnizonów, Goci ruszyli, by zgromadzić się w Rawennie po to, by bronić swojego kraju; a taka była ich liczba, że nawet odłączenie armii w celu ulżenia Dalmacji, wciąż pozostawiało sto pięćdziesiąt tysięcy zbrojnych gotowych do marszu pod królewskim sztandarem« wiosną roku pańskiego 537. Gocki zaś naród wrócił na pole bitwy, do oblężenia Rzymu i obrony Italii przed najeźdźcami. »Cały naród Ostrogotów zgromadził się do ataku i został prawie w całości pochłonięty podczas oblężenia Rzymu«, które trwało około roku (od 537 do 538). »Jeden dzień i dziewięć dni po tym, jak rozpoczęły się działania oblężnicze, armia tak ostatnio silna i zwycięska, spaliła swoje namioty i hałaśliwie wróciła drogą prowadzącą przez most Mulwijski« – Rzym został ocalony w marcu roku 538.

„Resztki królestwa ostrogockiego zostały wkrótce zniszczone. »Stracili swojego króla (mała strata na marginesie), swoją stolicę, swoje skarby, prowincje od Sycylii aż po Alpy oraz siłę zbrojną dwustutysięcznej armii barbarzyńskiej, wielce bogato wyposażonej w konie i broń« (Gibbon; ibid, par.23, 28 oraz r.XLIII par.4. Później od s.541 aż po 553 Gibbon opisuje dalsze dzieje wojny, która nazwana została »Gocką«, jednak ci, którzy prowadzili ową wojnę nie byli Gotami. Byli tzw. »nowymi ludźmi« składającymi się w przeważającej części z tych, którzy dostali się do niewoli rzymskiej, niewolników jako takich, dezerterów i kogokolwiek jeszcze, kto miał życzenie dołączyć się do tej grupy, która zawiązała się z ledwie tysiąca Gotów – zob. Gibbon, ibid, r.XLIII, par.4 i 6).

Wszystko to zupełnie otworzyło drogę biskupowi Rzymu do deklarowania swojego wyłącznego autorytetu i mandatu do sprawowania władzy nad majątkiem całego kościoła. Okolice bezpośrednio okalające Rzym nazwane zostały Księstwem Rzymskim, a w tak wielkim stopniu zajęte zostały przez posiadłości kościelne, iż biskup Rzymu głosił, że on jedynie posiada prawo władania nad tym terytorium. »Cesarz, ma się rozumieć, nadal kontrolował wybory i wymuszał opłatę trybutu w zakresie terytorium chronionym przez cesarskie armie, jednak z drugiej strony papież używał określonej władzy nad terytorim Księstwa oraz zgłaszał pretensje do zabierania głosu podczas spotkania urzędników państwowych administrujących w lokalnych władzach.« (Encyclopedia Britannica; artykuł »Popedom«, par.25). Pod protektoratem armii wschodnich, które wkrótce roztopiły się na terenach egzarchatu Rawenny, papiestwo zwiększyło swoje aspiracje, utwierdziło swe siły i wzmocniło swoją pozycję – zarówno w duchowym sensie, jak i doczesnym. Uczynione głową kościelnego i duchowego królestwa na ziemi poprzez dekrety soborów oraz cesarski hołd i cześć, a będąc od teraz w posiadaniu ziemskich latyfundiów oraz używając na ich terenach pewnego stopnia świeckiej władzy, biskupstwo rzymskie otrzymało oto możliwość, tak zgodną z ambicją tego urzędu, do uzurpowania sobie, zdobywania i realnego wykorzystywania wyłącznego mandatu władczego we wszystkich rzeczach – zarówno doczesnych, jak i duchowych. Aprobata tych aspiracji została skwapliwie wydestylowana z listu Justyniana, w którym oddał on taki właśnie honor stolicy apostolskiej. To prawda, że Justynian napisał te słowa nie mając w ogóle na myśli ich realnych konsekwencji i dalekosiężnych skutków, jednak nie miało to już znaczenia; słowa zostały napisane i jak to jest ze słowami o podobnym ciężarze – mogły być one, i były, wykorzystywane odtąd przez biskupa Rzymu do składania świadectwa o takim znaczeniu, jakie akurat owemu biskupowi wedle jego życzenia będzie potrzebne.

„Dlatego właśnie rok pański 538 - który zaznaczył się w historii podbojem Italii, odbiciem Rzymu i zniszczeniem królestwa Ostrogotów - jest prawdziwą datą wyznaczającą na osi czasu ustanowienie się doczesnego autorytetu władczego papiestwa oraz początkiem używania tej władzy przez nie, jako politycznej siły świata. Wszystko, co dokonało się później w powiązaniu z tym wydarzeniem, było jedynie powiększeniem rozmiaru owego początku; powiększeniem dokonywanym przez kolejne uzurpacje, donacje, dołączanie kolejnych ziem, które biskup Rzymu odtąd posiadał, a nad którymi domagał się sprawowania przez się władzy. Pogląd ten utrzymywany jest również przez podany poniżej, wyśmienity rys historyczny podsumowujący tę sprawę:
„»Podbój Italii przez Greków był, w przeważającej części, dziełem kleru katolickiego... Podbój królestwa gockiego był dla samej Italii, w całym tego słowa znaczeniu, złem i jedynie złem. Monarcha klasy Witigesa, czy Totili, z pewnością prędko naprawiłby szkody spowodowane przez zdegenerowanych sukcesorów Teodoryka, Atalaryka, czy Teodahada. Porażka tego ludu rozpoczęła tragiczną politykę stolicy apostolskiej... która nigdy nie zgodziła się odtąd na to, by jakiekolwiek potężne królestwo mogło zjednoczyć Italię, czy też znaczną jej część pod jednym panowaniem. Czymkolwiek nie byłoby papiestwo dla chrześcijaństwa, z pewnością dla sprawy niepodległości i jedności Italii było ono wiecznym, nieprzejednanym wrogiem; co za tym zaś idzie (jako, że niepodległość i jedność mogły przynieść tej krainie dostojeństwo, ważność polityczną i dobrobyt) było wrogiem jej pomyślności... Rzym, zazdrosny o wszelką doczesną władzę i uznający jedynie własną, przez stulecia trzymał Italię w uścisku, czy też czynił z niej pole bitewne dla ludów transalpejskich (położonych na północ od Alp – przyp. tłum) i obcego przybysza, tak zeświecczając w tym czasie swoje własne duchowe zwierzchnictwo, że łatwo pomylić można było księdza z politykiem oraz degradując kompletnie i prawie nieodwracalnie królestwo Chrystusa do roli królestwa tego świata« (Milman, „History of Latin Christianity”, t.III, r.IV, dwa ostatnie paragrafy).

„Wtedy to właśnie »rozpoczęła się tragiczna polityka stolicy apostolskiej”, ponieważ stała się ona odtąd również władzą świecką, posiadającą doczesne latyfundia nad którymi zarówno uzurpowała, jak i sprawowała władzę, na podstawie czego mogła współzawodniczyć z innymi ośrodkami władzy świeckiej sama będąc na tym samym poziomie. To natomiast, co dało papiestwu tak dominującą pozycję w owej tragicznej polityce, to fakt, iż sam Justynian tak bardzo poddał się temu wszystkiemu. Kiedy najpotężniejszy cesarz, jaki kiedykolwiek zasiadał na tronie wschodniego cesarstwa, nie tylko przekazał autorytet oraz okazał tak wielką i zdecydowaną cześć papiestwu, ale i wykorzenił z powierzchni ziemi ostatnią moc, która stała owemu papiestwu na drodze do władzy, było to bardzo mocno oddziałowującym czynnikiem dla usprawiedliwienia sobie uzurpacji tak potężnej władzy (władzy nad innymi władzami) oraz prowadzenia sporu z władcami ziemskimi.”
 
 
Dezerter 


Wyznanie: chrześcijanin
Pomógł: 224 razy
Dołączył: 16 Sie 2009
Posty: 3640
Skąd: Inowrocław
Wysłany: 2013-11-01, 23:50   

To "dzieło" ;-) jest pełne żenujących i kompromitujących je jako obiektywne źródło wstawek antykatolickich
Jak ma się próba obrony roku 538 wobec następujących faktów przeczących dominacji, panowaniu itp papieża:
544 Cesarski Edykt Justyniana potępia Tre Capitoli ( trzy dzieła napisane przez trzech autorów naśladowców Nestoriusza). Ponieważ sobór chalcedoński z 451 przyjął ukorzenie się trzech autorów , papież Wigiliusz przeciwstawia się potępieniu, nie zgadzając się z Cesarzem
545 Król Gotów Totila oblega Rzym, papież chciał go bronić, ale zostaje wezwany do Konstan.
546 Rzym przechodzi z rąk do rąk
547 Papież w Konst. nie podpisuje edyktu Justyniana, ale oferuje zawieszenie go na jakiś czas
548 w Konst. umiera Cesarzowa Teodora, która zostaje ekskomunikowana przez papieża W. po sprawie Tre Capitoli
549 Totila znów oblega Rzym a Hiszpania staje się ariańska
551Kościół Wschodu ogłasza publicznie, że przyjmuje Edykt Justyniana Tre Capitoli - na protesty papieża Wigiliusza Cesarz odpowiada nakazem jego aresztowania , papież musi się schronić w kościele Św. Piotra w Konstantynopolu
553 w celu przywrócenia jedności w Kościele odbywa się sobór powszechny, który potępia Tre C. - Justynian każe uwięzić papieża, co powoduje, że ten przez rok żyje na wygnaniu na Sycylii, gdzie umiera w 555 roku
556 pod presją Cesarza na papież zostaje wybrany Pelagiusz
_________________
Nie czyńcie tak jak ci przeciw którym występujecie
http://zchrystusem.pl/
 
 
nephesh 
mikołaj

Pomógł: 6 razy
Wiek: 46
Dołączył: 04 Maj 2007
Posty: 277
Skąd: warszawa
Wysłany: 2013-11-02, 00:40   

Drogi Dezerterze.
Nie wiem jakiego obiektywizmu szukasz. Prokatolickiego?
Czy istnieje jakiś argument na tym forum, który powala na tyle, że nic już nie można napisać dalej? Nie – zawsze można siąść do klawiatury i coś wstukać. Obiektywizm totalny jest utopią. Każdy ma swój punkt widzenia. Może być właściwy, bądź niewłaściwy. Obiektywizm naukowy zaś, nie zakłada braku własnej interpretacji dziejów. Każdy szanowny historyk interpretuje historię i wyraża własne zdanie. Nie trzeba się z nim zgadzać, ale takie to już życie tutaj na tym łez padole – nic nie jest oczywiste.

Co do Twoich argumentów zaś zapisanych w formie listy. Napiszę po angielsku, bo mi się akurat to ciśnie pod palce. You're missing the point. wydaje mi się, że dyskutujesz z rzeczami, które nigdy nie zostały wyrażone.
Dominacja papieska nigdy nie była totalnie absolutna. Nie była też nigdy trwała w tym sensie, że nikt i nic jej nie podważał. Warto jednak zwrócić uwagę na jedną rzecz. Od roku 538 papiestwo wkracza na arenę stricte polityczną. By już nigdy nie wyjść z tej roli. O to właśnie chodzi. Polityka zaś to nie sztuka zdławienia, bądź poddania sobie rządu wszystkich dusz. Polityka rządzi się prawem skuteczności. Skuteczność jest jej podstawowym paliwem i napędem jednocześnie. Adwentyzm nigdy nie twierdził, że papiestwo dokładnie z zegarkiem w ręku od 538 do 1798, równo 1260 lat było niekwestionowanym nigdzie i przez nikogo ultratyranem. Natomiast było z pewnością najskuteczniejszym z tyranów. Przecież nawet w zenicie potęgi papieskiej, za czasów Hildebrandta, podczas upokorzenia Henryka w Canossie, już sam fakt, że do tego upokarzania doszło wynikał z wcześniejszych prób nie liczenia się z papiestwem.
Rzym jak to rzym. Raz rządzony przez bardziej, raz przez mniej bezwzględnych tyranów. Raz przez bardziej, raz przez mniej skutecznych. Raz na wozie, raz w nawozie – jak mawiają.
Niemniej aż do czasów napoleońskich ten maleńki skrawek ziemi trząsł europą, choć nie bez problemów i własnych kłopotów. Nic na ziemi nie jest na tyle silne, żeby nie mieć wrogów, adwersarzy, przeciwników. Jedną rundę przegrywasz, inną wygrywasz. Tu nie warto skupiać się na rundach, ale spojrzeć na bilans.
Papiestwo jest geniuszem myśli politycznej człowieka. Nie ma w historii ludzkości tak długotrwałej, tak zdolnej do przetrwania i sprytnej instytucji. Nie ma, nie było nigdy, i nigdy już nie będzie siły tak zdolnej do godzenia różnych frakcji, które nigdy do właściwej zgody by nie doszły, ale dzięki zręcznej polityce możliwe jest zachowanie status quo. Padały imperia, mijały stulecia za stuleciami, rewolucje, zmieniały się łady światowe, w których instytucja ta brała mniej lub bardziej czynny udział, a mimo to zawsze potrafiła się wyplątać, wytłumaczyć. Nawet z najgorszych, najbardziej podłych zbrodni krucjat, inkwizycji, czy innych prześladowań.
Owszem – teraz zranione i upokorzone zwierzę musi jeszcze chwilę przecierpieć fakt, iż bezkarnie można je dziś krytykować, obrażać, naśmiewać się, czy ogłaszać wewnętrzne przestępstwa. Przyjdzie jednak pora, że proroctwo wypełni się i ta rana zabliźni się zupełnie, bo znów politycznie papiestwo jest potęgą. Zaryzykuję, że jednocześnie najpotężniejszą i najmniej docenianą.
Zapewne do czasu.

pozdrawiam
 
 
Adam Gołębiewski 


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 269
Skąd: wielkoPolska
Wysłany: 2014-09-14, 20:37   

Nephesh, czy samemu chciało Ci się sięgnąć po pozycję, którą podajesz:

Cytat:
Milman, „History of Latin Christianity”, t.III, r.IV, dwa ostatnie paragrafy


Możesz wstawić tu na forum te - jak piszesz - "dwa ostatnie paragrafy"? :-D

Z góry bardzo dziękuję
 
 
 
Adam Gołębiewski 


Pomógł: 1 raz
Dołączył: 25 Kwi 2009
Posty: 269
Skąd: wielkoPolska
Wysłany: 2014-09-14, 20:59   

nephesh napisał/a:
(...) Adwentyzm nigdy nie twierdził, że papiestwo dokładnie z zegarkiem w ręku od 538 do 1798, równo 1260 lat było niekwestionowanym nigdzie i przez nikogo ultratyranem. (...)


No, weź, nephesh. :-D W ten sposób można udowodnić obojętnie jaki okres w historii. To takie adwentystyczne "czary, mary - fiku, miku".

Poczytałbyś lepiej wnikliwiej historię chrześcijaństwa Milmana, którego przywołujesz z pozycji Jonesa. Ty jednak, z tego, co widzę, wolisz karmić się adwentystyczną, jedynie słuszną literaturą bez względu na to, co same źródła o tym mówią.

pozdrawiam serdecznie :-D
 
 
 
RN 


Wyznanie: Wiara Naturalna (Deizm)
Pomógł: 310 razy
Dołączył: 25 Paź 2013
Posty: 5125
Skąd: Ziemia Łódzka
Wysłany: 2018-03-11, 15:19   

Piorun uderzył w Kościół Adwentystów Dnia Siódmego -16 osób zginęło.

http://www.rp.pl/Katastro...h-16-ofiar.html
_________________
JESZCZE SIĘ TAKI NIE NARODZIŁ, CO BY OPOWIEŚCI BIBLIJNE POGODZIŁ
 
 
tom68 

Dołączył: 09 Sty 2013
Posty: 4701
Wysłany: 2018-03-11, 15:32   

(:
_________________
tom68
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,11 sekundy. Zapytań do SQL: 11