Forum biblijne Strona Główna Forum biblijne
FORUM ZOSTAŁO PRZENIESIONE. ZAPRASZAMY www.biblia.webd.pl

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  DownloadDownload

Poprzedni temat «» Następny temat
sekciarstwo w kościele
Autor Wiadomość
marek c
[Usunięty]

Wysłany: 2006-10-11, 14:52   sekciarstwo w kościele

Często ludzie w danym kościele sądzą że mają "licencję na zbawienie",
najlepiej znają prawdę i poza ich kościołem mozna tylko odejść w świat lub zostać zwiedzonym przez diabła i przejść do "gorszego kościoła"... Izolują się od innych zborów itd.
Czy jest gdzies jakiś kościół, w którym nie spotkaliście żadnych oznak sekciarstwa (oczywiście oprócz waszego...:) )?

Obraz4.jpg
Plik ściągnięto 8789 raz(y) 6,11 KB

 
 
wit
Wyznawca Istniejącego


Pomógł: 50 razy
Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 3796
Skąd: grudziądz
Wysłany: 2006-11-25, 22:23   Re: sekciarstwo w kościele

marek c napisał/a:

Czy jest gdzies jakiś kościół, w którym nie spotkaliście żadnych oznak sekciarstwa (oczywiście oprócz waszego...:) )?


Wątpię, aby takowy kościół istniał. Z drugiej strony nie ma się co dziwić, wszakże każda grupa religijna uważa, że jest najbliższa prawdy, bo gdyby było inaczej, to dany związek wyznaniowy straciłby rację bytu. Natomiast zupełnie nie rozumiem, dlaczego chrześcijanie, głównie z kręgów ewangelikalnych, mimo istotnej różnicy zdań w niektórych sprawach, np. kwestia języków, utrzymują ze sobą społeczność. Jedni głoszą, iż Duch Święty nakazuje im uprawiać glosolalię, podczas gdy inni powołując się na tegoż samego Ducha twierdzą, że języki przeminęły. Czyżby Bóg był sam w sobie rozdzielony?

Jeżeli chodzi o moją osobę, to w ostatnim czasie stałem się bardziej radykalny w swoich poglądach, i obecnie nie uznaję zdecydowanej większości chrześcijan za braci w wierze. Pragnę tu zaznaczyć, iż powodem takiego obrotu sprawy, nie jest rzekome posiadanie przeze mnie "monopolu na zbawienie", tylko chęć dostosowania się do polecenia zanotowanego w 2 Jana 9,10. Muszę uczciwie przyznać, mimo ekskluzywizmu, że darzę wielką sympatią chrześcijan, niezależnie od przynależności konfesyjnej, którzy poważnie traktują Pismo Święte, i to jest główną przyczyną mojej obecności na tym forum.

Pozdrawiam.
_________________
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI.
 
 
Teofil
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-25, 23:11   

Cytat:
Jeżeli chodzi o moją osobę, to w ostatnim czasie stałem się bardziej radykalny w swoich poglądach, i obecnie nie uznaję zdecydowanej większości chrześcijan za braci w wierze. Pragnę tu zaznaczyć, iż powodem takiego obrotu sprawy, nie jest rzekome posiadanie przeze mnie "monopolu na zbawienie", tylko chęć dostosowania się do polecenia zanotowanego w 2 Jana 9,10.

Jak ja "kocham" (nie chodzi tu o miłość chrześcijańską) ludzi, którzy budują swoją naukę o zbawieniu na jednym albo dwóch wersetach, a nie zwracają uwagi na przesłanie całego Pisma Świętego.
Dla mnie ten fragment dotyczy potępienia dla gnostyków przeczących cielesności Chrystusa (czyli doketystów, uważających, że Jezus nie cierpiał) którzy w sposób oczywisty przeczyli jasnej nauce Pisma Świętego, a nie jakiejś interpretacji Biblii.
 
 
wit
Wyznawca Istniejącego


Pomógł: 50 razy
Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 3796
Skąd: grudziądz
Wysłany: 2006-11-26, 14:47   

Teofilu

Wspomniany fragment Listu Jana odnosi się zarówno do osoby Jezusa, jak i do Kościoła, który jest Ciałem Chrystusa, przy czym drugie znaczenie jest ważniejsze od pierwszego. Do tego nawiązuje apostoł Paweł w 1 Tymoteusza 3:16, określając tę naukę, jako tajemnicę pobożności. Należy zwrócić uwagę, że w tym przypadku nie może być mowy o Chrystusie, który miałby zostać usprawiedliwiony dopiero po jakimś czasie, skoro od zawsze był On sprawiedliwy, gdyż nigdy nie zgrzeszył. Usprawiedliwione zostają te osoby, które przez wiarę otrzymują Ducha Świętego i przechodzą ze śmierci do życia wiecznego. Dlatego też za brata duchowego mogę uznać tylko tych ludzi, którzy trzymają się powyższej nauki.

Pozdrawiam.
_________________
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI.
 
 
Teofil
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-26, 17:43   

Cytat:
Usprawiedliwione zostają te osoby, które przez wiarę otrzymują Ducha Świętego i przechodzą ze śmierci do życia wiecznego. Dlatego też za brata duchowego mogę uznać tylko tych ludzi, którzy trzymają się powyższej nauki.


Nie można mówić, że otrzymujemy Ducha Świętego przez wiarę, bo przyjęcie wiary nie jest wynikiem naszego działania, nie jest naszą zasługą, ale już jest darem Ducha Świętego. Jak mówi 1 Kor 12,3: "Nikt, przemawiając w Duchu Bożym, nie powie: Niech Jezus będzie przeklęty! I nikt nie może rzec: Jezus jest Panem, chyba tylko w Duchu Świętym", albo 1 Jan 4,2: "Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest".
 
 
wit
Wyznawca Istniejącego


Pomógł: 50 razy
Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 3796
Skąd: grudziądz
Wysłany: 2006-11-26, 21:09   

Teofil napisał/a:

Nie można mówić, że otrzymujemy Ducha Świętego przez wiarę, bo przyjęcie wiary nie jest wynikiem naszego działania, nie jest naszą zasługą, ale już jest darem Ducha Świętego. Jak mówi 1 Kor 12,3: "Nikt, przemawiając w Duchu Bożym, nie powie: Niech Jezus będzie przeklęty! I nikt nie może rzec: Jezus jest Panem, chyba tylko w Duchu Świętym", albo 1 Jan 4,2: "Po tym poznawajcie Ducha Bożego: Wszelki duch, który wyznaje, że Jezus Chrystus przyszedł w ciele, z Boga jest".


Ależ ja nie twierdzę, że przyjęcie wiary to moja zasługa. Wszystko zależy od zmiłowania Bożego, a nie od zabiegów człowieka, o czym też apostoł Paweł wspomniał w Rzymian 8:29,30:

"Bo tych, których przedtem znał, przeznaczył właśnie, aby się stali podobni do obrazu Syna jego, a On żeby był pierworodnym pośród wielu braci; a których przeznaczył, tych i powołał, a których powołał, tych i usprawiedliwił, a których usprawiedliwił, tych i uwielbił."

Jeżeli twierdzisz, że przez wiarę nie otrzymuje się Ducha Świętego, to o czym jest mowa w Galacjan 3:14:

"Aby błogosławieństwo Abrahamowe przeszło na pogan w Jezusie Chrystusie, my zaś, abyśmy obiecanego Ducha otrzymali przez wiarę."

oraz w Efezjan 3:17:

"Żeby Chrystus przez wiarę zamieszkał w sercach waszych, a wy, wkorzenieni i ugruntowani w miłości."

Wypowiedź z 1 Koryntian 12:3 jest o tyle interesująca, że na jej podstawie można poznać, którzy ludzie otrzymali Ducha Świętego. Jeżeli ktoś obecnie spożywa Wieczerzę Pańską, czyli zjada chleb i pije z kielicha - śmierć Pańską zwiastuje, oraz przyjmuje chrzest wodny, czyli chrzci się za zmarłych, jest to typ człowieka, który wypowiada: "Niech Jezus będzie przeklęty!" (1 Koryntian 11:26; 15:29). Natomiast ludzie w których zamieszkuje Duch Boży są typem człowieka, który może rzec: "Jezus jest Panem!", i tacy ludzie nie zaznają śmierci, ale bedą zachowani do dnia powrotu Chrystusa (1 Tesaloniczan 5:23). O tym mógłbym więcej napisać, jednak nie bedę zmieniał tematu. W niedalekiej przyszłości postaram się powrócić do tego zagadnienia.

Pozdrawiam.
_________________
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI.
 
 
Teofil
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-26, 23:24   

Ducha Świętego otrzymujemy przez wiarę, gdyż to zachodzi równocześnie, czyli w tej samej chwili otrzymujemy Ducha Świętego i wiarę. Nie można mieć Ducha i nie wierzyć, nie można też wierzyć i nie mieć Ducha.
Pamiętajmy, że choć wiara jest trudna i ciasna jest brama która prowadzi do zbawienia, to nie jest ona aż tak trudna jak to niektórzy głoszą. Filip chrzcząc Etiopa nie sprawdzał obecności Chrystusa w jego sercu, udzielił chrztu na słowo. Podobnie Paweł w przypadku strażnika więziennego i jego domu. Wszystkich wierzących nazywano wprost świętymi. Jeśli więc ktoś posiada prawdziwą wiarę rodzącą uczynki, ten może oczykiwać zbawienia, bo "Bóg tak umiłował świat, że Syna swego jednorodzonego dał, aby każdy, kto weń wierzy, nie zginął, ale miał żywot wieczny" (Jan 3,16).

A to co mówisz o Wieczerzy Pańskiej i chrzcie wodnym bardzo mnie ciekawi, bo nie chcac cię obrażać, dla mnie jest to nauka, jakiej "nie znamy ani my, ani zbory Boże". Jeśli chcesz wierzyć w odstępstwo w chwili śmierci Jana to wierz, ale musisz uznać, że kanon NT ustalił odstępczy Kościół i musiałbyś pogodzić się z myślą, że w kanonie NT mogły się znaleźć nienatchnione treści. Nie chcąc cię obrazić bardziej ufam ojcom Kościoła niż tobie, bo (znowu nie chcąc cię urazić) wiem, że pojawią się "ludzie niewykształceni i niezbyt umocnieni [którzy*] przekręcają [pisma*] ku swej własnej zgubie" (2 Piotr 3,16b).

* - dodane według kontekstu, kto nie ufa niech przeczyta fragment 2 Piotr 3,15n
 
 
marek c
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-27, 09:25   

wit napisał/a:
Z drugiej strony nie ma się co dziwić, wszakże każda grupa religijna uważa, że jest najbliższa prawdy, bo gdyby było inaczej, to dany związek wyznaniowy straciłby rację bytu

Mógłbyś to wyjaśnić?
Czy podziały w kościele na związki wyznaniowe maja rację bytu?
Czy nie lepiej by było zamiast rejestrować nowy związek trwać w społeczności z tymi którzy juz są gdzieś zrzeszeni. Przecież większość różnic to błahe doktrynalne rzeczy.
wit napisał/a:
Natomiast zupełnie nie rozumiem, dlaczego chrześcijanie, głównie z kręgów ewangelikalnych, mimo istotnej różnicy zdań w niektórych sprawach, np. kwestia języków, utrzymują ze sobą społeczność. Jedni głoszą, iż Duch Święty nakazuje im uprawiać glosolalię, podczas gdy inni powołując się na tegoż samego Ducha twierdzą, że języki przeminęły. Czyżby Bóg był sam w sobie rozdzielony?

Utrzymywanie ze sobą społeczności pomimo różnic doktrynalnych jest dla mnie jak najbardziej zrozumiałe. Świadczy to o dojrzałości. Nie mówię tu o różnicy w kwestiach podstawowych, takich jak np zbawienie z łaski przez wiarę, tylko o pomniejszych.
Twój przykład wydaje mi się właśnie tą małą różnicą. Dla mnie osobiście, pomimo że "uprawiam glosolalię" nic nie stoi na przeszkodzie by mieć społeczność z bratem w Chrystusie, który uważa że języki przeminęły.
wit napisał/a:
Jeżeli chodzi o moją osobę, to w ostatnim czasie stałem się bardziej radykalny w swoich poglądach, i obecnie nie uznaję zdecydowanej większości chrześcijan za braci w wierze.

Czy taki radykalizm nie jest czasem oznaką sekciarstwa?
Bo jeśli chrześcijanie nie sa Twoimi braćmi w wierze to znaczy że Ty nim nie jesteś...
Pytanie tylko czy chodzi Ci o nominalnych chrześcijan czy o prawdziwych nowonarodzonych...
 
 
wit
Wyznawca Istniejącego


Pomógł: 50 razy
Dołączył: 19 Maj 2006
Posty: 3796
Skąd: grudziądz
Wysłany: 2006-11-27, 10:54   

marek c napisał/a:
wit napisał/a:
Z drugiej strony nie ma się co dziwić, wszakże każda grupa religijna uważa, że jest najbliższa prawdy, bo gdyby było inaczej, to dany związek wyznaniowy straciłby rację bytu

Mógłbyś to wyjaśnić?


Istnieją kościoły charyzmatyczne, które różnią się tylko tym, że jedne głoszą uświęcenie w dwóch etapach, inne natomiast w trzech etapach. Następną sprawą jest to, iż niektóre wspólnoty ewangelikalne głoszą o przyjściu Chrystusa przed Wielkim Uciskiem, w trakcie Wielkiego Ucisku lub po Wielkim Ucisku. Są to niby drobiazgowe różnice, jednak są one przyczyną podziałów.

Cytat:

Czy podziały w kościele na związki wyznaniowe maja rację bytu?


Nie uznaję instytucji Kościoła. Zbór Chrystusowy to organizm (Ciało), a nie organizacja.

Cytat:

Czy nie lepiej by było zamiast rejestrować nowy związek trwać w społeczności z tymi którzy juz są gdzieś zrzeszeni. Przecież większość różnic to błahe doktrynalne rzeczy.


Jak już wspomniałem nie uznaję instytucji Kościoła, z tej też przyczyny nie przynależę do żadnego związku wyznaniowego. Nie mogę też trwać w społeczności z chrześcijanami jakiejkolwiek denominacji, ponieważ w moim przypadku różnice w "doktrynalnych rzeczach" jak to nazywasz, są kolosalne o czym nie ma potrzeby teraz pisać.

wit napisał/a:
Czy taki radykalizm nie jest czasem oznaką sekciarstwa?
Bo jeśli chrześcijanie nie sa Twoimi braćmi w wierze to znaczy że Ty nim nie jesteś...
Pytanie tylko czy chodzi Ci o nominalnych chrześcijan czy o prawdziwych nowonarodzonych...


Nie ma to dla mnie większego znaczenia, jak jestem postrzegany w oczach innych chrześcijan, gdyż staram się przypodobać Bogu, a nie ludziom. Z tej też racji żyję w zgodzie z własnym sumieniem, bo gdybym poszedł na kompromis, oznaczałoby to, iż byłbym chwiejny w swoich poglądach. Nikomu nic nie narzucam, nikomu nie wchodzę w drogę, czuję sympatię do innych chrześcijan i nie żywię do nikogo nienawiści, dlatego też nie należy mnie uważać za niebezpiecznego sekciarza. Bratem jest ten co jest tej samej myśli co ja w duchu tej samej ewangelii ogłoszonej przed wiekami, a objawionej w czasie właściwym z woli Bożej.

Pozdrawiam.
_________________
RECEPTĄ NA AKTYWNĄ ROLĘ KOŚCIOŁA, JAKĄ MA ON DO SPEŁNIENIA, NIE JEST JEGO REFORMA, DO CZEGO WZYWAŁY KOŚCIOŁY PROTESTANCKIE, ALE POSŁUSZEŃSTWO, DO CZEGO WZYWAŁ KOŚCIÓŁ WCZESNOCHRZEŚCIJAŃSKI.
 
 
Lee
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-27, 13:41   

Dla mnie bracmi w wierze sa wszysc swiadomie wierzacy w Jezusa, w jego ofiare na krzyzu.
Z checia bede mial spolecznosc z kazdym z nich.

Oczywiscie niekiedy moge byc ograniczony przez tych braci spowodu ich nastawienia do mnie.
Ale z mojej strony nie ma granic, barier, itp.

Jesli ktos uwierzyl w Jezusa i pragnie isc droga chrzescijanska, to moj brat.

Jesli chodzi o ludzi/chrzescijan to dla mnie nie ma kosciolow, organizacji, podzialow....
jest tylko Jeden Kosciol...ten ktory Jezus buduje,
nie ma lepszych gorszych.
Jesli Jezus kogos przyjmuje to ja tymbardziej.
Takze wole sie pomylic w tym, ze przyjme kogos jako brata mimo, iz nie jest bratem niz
popelnic pomylke i odrzucic jako poganina kogos kto sie pozniej okarze bratem w chrystusie.


Pozdrawiam
Lee

PS
nie rozumiem kompletnie postawy Wita :(
 
 
radicallo
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-27, 14:58   

Lee napisał/a:
Takze wole sie pomylic w tym, ze przyjme kogos jako brata mimo, iz nie jest bratem niz
popelnic pomylke i odrzucic jako poganina kogos kto sie pozniej okarze bratem w chrystusie.

Jednak 2 Jana 9,10 sugeruje żebyśmy nie przyjmowali do domu tych co nie przynosza nauki Chrystusa. Czyli co mamy się fizycznie oddzielać od niewierzących? Czy od zwiedzonych?
 
 
Teofil
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-27, 16:36   

radicallo napisał/a:
Jednak 2 Jana 9,10 sugeruje żebyśmy nie przyjmowali do domu tych co nie przynosza nauki Chrystusa. Czyli co mamy się fizycznie oddzielać od niewierzących? Czy od zwiedzonych?

Zapewne chodzi tu o to, by mie przyjmować do domów heretyków, bo ryzykuje się zwiedzenia na niewłaściwą drogę. Listy Jana ogólnie mówią wiele o tym, by unikać herezji. Przy czym pojmują one herezję za naukę sprzeczną z Ewangelią (nie z jakąś jej interpretacją) np. twierdzenie, że Chrystus nie miał realnego ciała.
 
 
marek c
[Usunięty]

Wysłany: 2006-11-27, 19:45   

Lee napisał/a:
Dla mnie bracmi w wierze sa wszysc swiadomie wierzacy w Jezusa, w jego ofiare na krzyzu.
Z checia bede mial spolecznosc z kazdym z nich.

Amen! :-)
Lee napisał/a:
Jesli chodzi o ludzi/chrzescijan to dla mnie nie ma kosciolow, organizacji, podzialow....
jest tylko Jeden Kosciol...ten ktory Jezus buduje,
nie ma lepszych gorszych.

Właśnie do tego równiez doszedłem :mrgreen:
Jezus buduje ten Kościół na objawieniu , którego udziela Ojciec.
To objawienie dotyczy tego kim jest Chrystus.
Ludzie moga stworzyć tylko kolejną organizację czy tam sektę.
Ale nawet jeśli jakieś wyznanie powstaje z inspiracji Bożej, to w momencie gdy przestaje żyć zgodnie z objawioną prawdą Słowa, zaczyna umierać.
No i pojawia się sekciarstwo...
 
 
radicallo
[Usunięty]

Wysłany: 2006-12-01, 13:29   

wit napisał/a:
Nikomu nic nie narzucam, nikomu nie wchodzę w drogę, czuję sympatię do innych chrześcijan i nie żywię do nikogo nienawiści, dlatego też nie należy mnie uważać za niebezpiecznego sekciarza.

Ja podobnie jak Ty, ale czasami muszę z sobą walczyć i umartwiać swoje skłonności do sekciarstwa, które sam dostrzegam w swoim sercu. Innym można w tym pomóc dopiero gdy pomoże się sobie.
 
 
Esther 


Dołączyła: 10 Lis 2006
Posty: 2532
Wysłany: 2006-12-01, 13:46   

radicallo napisał/a:
Lee napisał/a:
Takze wole sie pomylic w tym, ze przyjme kogos jako brata mimo, iz nie jest bratem niz
popelnic pomylke i odrzucic jako poganina kogos kto sie pozniej okarze bratem w chrystusie.

Jednak 2 Jana 9,10 sugeruje żebyśmy nie przyjmowali do domu tych co nie przynosza nauki Chrystusa. Czyli co mamy się fizycznie oddzielać od niewierzących? Czy od zwiedzonych?


Radicallo! A jak Ci sie wydaje? co te Słowa oznaczają?
 
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group

Strona wygenerowana w 0,06 sekundy. Zapytań do SQL: 13